– To nie są żadni separatyści, tylko oficerowie GRU. To oczywiste, że za zestrzeleniem samolotu stoi Putin – skomentował sprawę katastrofy Boeinga 777 Jacek Saryusz-Wolski, europoseł PO.
Przypomniał, że rosyjscy partyzanci sami przyznali się do zestrzelenia samolotu, a dowodem na to jest nagranie.
– To nie są separatyści, to oficerowie GRU. Bezpośredni sprawcy są znani, słychać to na nagraniach. Pułkownik GRU powiedział, że zestrzelili, tylko się pomylili, a broń była przekazana przez granicę – podkreślił poseł PO.
Saryusz-Wolski stwierdził także, że wreszcie należy nazywać sprawę po imieniu.
– Nazywamy wojnę na Bliskim Wschodzie wojną, a tutaj cały czas mówimy jakimiś kryptonimami. Gdyby było wiadomo, że jest wojna, ten samolot by tam nie leciał, 300 osób by nie zginęło – stwierdził. – Jesteśmy ofiarami własnego zakłamania – mówił poseł.
Polityk nie ma wątpliwości, kto stoi za terrorystycznym zamachem na malezyjski samolot.
– Laweta z Bukiem została dostarczona nie separatystom, tylko rosyjskim terrorystom, toteż proszę o korektę terminologii. Jeśli dalej będziemy mówić, że to jest wojna partyzancka, to będą następne ofiary – uznał.
Komentuje również postawę Unii Europejskiej i USA po katastrofie lotniczej. Według niego trzeci etap sankcji dla Rosji powinien być wprowadzony jak najszybciej. Ponadto UE i Stany powinny wesprzeć Ukrainę materialnie, udzielając im dostępu do zbrojeń i amunicji.
– Całe wahanie się propagandy rosyjskiej jest niezrozumiałe, jak również to, że nie nazywamy tego po imieniu – podsumował Saryusz-Wolski.