– Donald Tusk i jego władze spowodowały, że było niższe bezpieczeństwo. Doprowadzono lub umożliwiono doprowadzenie do tragedii. Nie było żadnych oficerów BOR-u na lotnisku – powiedział red. nacz. "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennej" Tomasz Sakiewicz, który rozmawiał z red. Adrianem Stankowskim w programie "Republika po południu".
Przypomnijmy wypowiedź Tuska z dzisiejszego przesłuchania: – Politycznie nie odpowiadałem za projekt wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. w Katyniu – powiedział były premier Donald Tusk, zeznając przed Sądem Okręgowym w Warszawie w procesie b. szefa tej kancelarii Tomasza Arabskiego.
– Z tych zeznań wynika, że tragedii jaką była katastrofa smoleńska Donald Tusk nie traktował poważnie. Zacierają mu się fakty – to jest kompromitujące. On kręci i nie pamięta w sprawie w której zginął polski premier i elity – powiedział Tomasz Sakiewicz.
– Tusk był jednym z kreatorów systemu w którym władza nie odpowiadała za nadużycia, złodziejstwo czy zdrady (jak zdrada dyplomatyczna). Władza była poza tym i nie można było jej rozliczać – dodał.
"Premier Tusk przyjął rosyjską datę obchodów"
– Tusk wyraźnie próbuje zatrzeć ten monet w którym próbowano rozdzielić wizyty. Wystarczy przejrzeć prasę z tamtego okresu i zobaczyć jak atakowano śp. Lecha Kaczyńskiego – podkreślił red. nacz. "Gazety Polskiej".
– Premier Tusk przyjął rosyjską datę obchodów. Świadomie wszedł w grę rosyjską. Prezydent Lech Kaczyński wybrał polską datę obchodów – stwierdził dziennikarz.
– Tusk w sposób oczywisty obniżył poziom bezpieczeństwa lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Donald Tusk i jego władze spowodowały, że było niższe bezpieczeństwo. Doprowadzono lub umożliwiono doprowadzenie do tragedii. Nie było żadnych oficerów BOR-u na lotnisku – mówił gość. red. Adriana Stankowskiego.
"Tusk stał przy człowieku, który jawnie nienawidził Polski"
– Brak jakiegokolwiek zabezpieczenia. Tych oficerów w ogóle nie było w momencie katastrofy. Dodatkowo nie było żadnego rozeznania kontrwywiadu. Ten poziom bezpieczeństwa powinien być najwyższy – w momencie w którym prezydent Polski leciał na terytorium wrogiego państwa. Za rządu Tuska został on obniżony – powiedział red. nacz. "Gazety Polskiej".
– Tam byli jego koledzy. Tusk stał przy człowieku, który jawnie nienawidził Polski. I on przejawiał emocje poprzez przybijanie żółwików? Pytanie jaki jest jego stan wiedzy na temat tego co się stało – zakończył.