– Polityka rządu PO jest nastawiona na podwykonawstwo Berlina. Trzeba było pozyskać zaufanie tych państw, aby móc je później wykiwać. Berlin wczoraj nacisnął hamulec – mówił Tomasz Sakiewicz w „Politycznym podsumowaniu dnia”. Redaktor naczelny Gazety Polskiej i prezes Telewizji Republika odniósł się do stanowiska Polski ws. głosowania dot. kwot imigrantów oraz odmiennego zdania Grupy Wyszehradzkiej.
Odwołując się do wczorajszej decyzji ministrów spraw wewnętrznych UE, Tomasz Sakiewicz podkreślał, że „to mydlenie oczu, że chodzi o kilka tysięcy uchodźców, bo chodzi o kilkaset tysięcy uchodźców”. – Ta fala będzie ogromna. W tej chwile otworzyliśmy furtkę, mamy bilet, ale nie do końca wiemy, jakim pociągiem i gdzie jedziemy – podkreślał. Dodał, że być może za chwilę zbiorą się grona w UE i „powiedzą nam, że trzeba przyjąć 50 tys.”.
– Otworzenie tej furtki jest absolutnie skandaliczne. Rząd nam mówi, że to niby było dobrowolne, ale decyzja została narzucona w głosowaniu. Już dziś nie ma pomysłu co zrobić z tymi uchodźcami – ocenił Mariusz Staniszewski z tygodnika Wprost. Dziennikarz tygodnika Wprost uzupełniał, że do tych 7 tys. za chwilę dołączą rodziny, trzeba więc to liczyć razy cztery. – W ciągu jednego dnia 2,5 tys. osób przypłynęło na grecką wyspę Lesbos – dodał dla zobrazowania sprawy.
Odnosząc się do dyskusji, jaka rozgorzała po wyłamaniu się Polski ze stanowiska Grupy Wyszehradzkiej, Tomasz Sakiewicz zauważył, że „nie należało oczekiwać solidarności Polski wobec V4”. – Polityka rządu PO jest nastawiona na podwykonawstwo Berlina. Trzeba było pozyskać zaufanie tych państw, aby móc je później wykiwać. Berlin wczoraj nacisnął hamulec – podkreślał.
– Grupa Wyszehradzka przestała działać już jakiś czas temu. Zapoczątkował to premier Donald Tusk. Oczekiwanie Grupy Wyszehradzkiej solidarności ze strony Polski było trochę na wyrost – ocenił z kolei Staniszewski, przypominając o działaniach tych państw wobec Rosji.
Piotrowska odmawia spotkania z prezydentem
– Nie trzeba przywiązywać do tego zbyt wielkiej uwagi, choć sprawa jest zastanawiająca. O ile nieporadność rządu jest oczywista, to pałac prezydencki także zareagował za późno – ocenił Mariusz Staniszewski z tygodnika Wprost, odwołując się do zaproszenia minister Piotrowskiej przez prezydenta Dudę.
– Nie wiem, kiedy prezydent powinien reagować, bo reakcja byłaby taka sama jak dzisiaj – stwierdził z kolei Tomasz Sakiewicz. Przypominał też uprawnienia prezydenta ws. prowadzenia polityki międzynarodowej.
– Jeżeli prezydent chce się spotkać z minister już po negocjacjach, to jest już za późno. Choć jej odmowa też nie powinna mieć miejsca – dodał Mariusz Staniszewski.