Sąd ukarał kobietę, która znieważyła i zniesławiła prof. Chazana
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa skazał Annę G. za zniesławienie i znieważenie prof. Bogdana Chazana. Chodzi o zamieszczone przez kobietę na Facebooku nieprawdziwe wpisy uderzające w profesora ginekologii i położnictwa.
O sprawie poinformował Instytut Ordo Iuris, którego prawnicy reprezentowali w sądzie prof. Chazana.
Anna G. w 2016 r. zamieściła na Facebooku wpisy, w których sugerowała m.in., że lekarz miał odmówić jej wykonania cesarskiego cięcia. Kobieta została skazana na prace społeczne przez 1 rok i 3 miesiące w wymiarze 30 godzin miesięcznie.
Jak czytamy w komunikacie Ordo Iuris, sąd zobowiązał oskarżoną również do opublikowania oświadczenia oraz podał wyrok do publicznej wiadomości. Anna G. musi również wpłacić kwotę 1000 zł zadośćuczynienia na organizację Mothercare International w Polsce.
– W 2016 r. Anna G. zamieściła na Facebooku wpisy sprzeczne z prawdą i znieważające prof. Bogdana Chazana. W treści postów m.in. określała go słowami powszechnie uważanymi za obelżywe. Pomówiła go też o to, że miał odmówić jej cesarskiego cięcia powołując się na religijne przykazania oraz o „niszczenie" współpracowników w szpitalu- opisuje sprawę Instytut Ordo Iuris. Jak czytamy dalej, wpisy oskarżonej były „niezgodne z prawdą”, a Bogdana Chazana, znanego profesora ginekologii i położnictwa, naraziły „na utratę zaufania”, które jest niezbędne w jego zawodzie.
Co więcej, treść postów zamieszczonych przez Annę G. „została bezrefleksyjnie powielona przez licznych użytkowników Facebooka i niektóre media”. W mediach o krajowym zasięgu powstawały także artykuły o prof. Chazanie, których treść opierała się na wpisach oskarżonej.
Prawnicy Instytutu wystąpili najpierw ze skargą na policję, mającą na celu identyfikację kobiety. Sprawa została później przekazana do właściwego sądu jako prywatne oskarżenie. Proces miał charakter jawny.
– W toku postępowania, Anna G. wielokrotnie, bo przez prawie 2 lata, sabotowała wezwania sądu do stawienia się na rozprawie. W związku z tym w listopadzie 2018 r. sąd uwzględnił wniosek prawników Ordo Iuris o przymusowe doprowadzenie oskarżonej na rozprawę za pośrednictwem policji. Oskarżona nie przyznała się do zarzucanych czynów i nie wykazała skruchy. Jednocześnie, Anna G. nie przedstawiła dowodów potwierdzających prawdziwość wpisów objętych aktem oskarżenia- czytamy w komunikacie Ordo Iuris. Jak dowiadujemy się dalej, przesłuchani byli świadkowie, którzy współpracowali wcześniej z prof. Chazanem. Podczas rozprawy zaprzeczyli informacjom podawanym przez Annę G. Świadkowie wskazywali przy tym, że „wpisy oskarżonej na pierwszy rzut oka są absurdalne”.
– W toku postępowania kobieta składała wnioski dowodowe, które nie miały związku z tokiem postępowania, m.in. na okoliczność rzekomo trudnych relacji sąsiedzkich prof. Chazana. Na wniosek prawników reprezentujących oskarżyciela, wnioski te zostały oddalone. Z karty karnej oskarżonej wynikało, że była ona wielokrotnie prawomocnie karana za jazdę pod wpływem alkoholu, znęcanie się, znieważenie i zniesławienie- wskazuje Ordo Iuris w komunikacie.