SZOK! Oto, jak dziennikarze TVN traktują mężczyznę, pytającego o pomoc [WIDEO]
W mediach społecznościowych opublikowano film, na którym widać dość prostą scenę. Ekipa TVN zjawiła się na terenach zalanych wskutek powodzi. Gdy jeden z mężczyzn pyta dziennikarzy wprost - gdzie jest pomoc od premiera Tuska, jak i prosi, aby wystosowali takie zapytanie do rządu - początkowo zostaje ignorowany. Dziennikarka odwraca się do niego plecami i nawet nie próbuje wysłuchać. Dopiero później, z jednym z dziennikarzy dochodzi do wymiany zdań, jednak... w dość ignoranckim tonie!
Południowo-zachodnia Polska wciąż nie otrząsnęła się po powodzi, jaka przeszła przez region. Pomoc ze strony rządu, mimo i tak lakonicznym zapowiedzi premiera, wciąż nie dotarła do wielu z powodzian.
Maniery z Wiertniczej
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać, jak mężczyzna - być może mieszkaniec okolicy, w której zjawiła się ekipa TVN, prosi, aby dziennikarze zapytali premiera, co z zapowiadaną pomocą.
"Może Wy, jako rzetelni, tak zakładam, dziennikarze - zadacie panu premierowi pytanie - czy przyśle tutaj jakąś pomoc. Jakiś ciężki sprzęt np. Bo co ci ludzie mają zrobić? Państwo jesteście dziennikarzami, więc waszym obowiązkiem jest zapytać premiera - gdzie jest obiecana pomoc? Ludzie z całej Polski przejeżdżają, żeby pomóc, bo tym ludziom woda zabrała wszystko, cały dobytek życia. Zabrała dzieciom zabawki, zabrała ubrania, zabrała lodówki. Widzicie Państwo, co tutaj się dzieje. Pan premier obiecał pomoc, to gdzie ona jest? Bardzo proszę, TVN, żeby zadał to pytanie"
- mówi mężczyzna.
Niestety, spotkał się on z wyjątkową ignorancją ze strony dziennikarzy stacji z Wiertniczej. Dziennikarka odwróciła się do niego plecami.
"Nie potrafi Pani odpowiedzieć? Jest pani dziennikarzem"
- kontynuował mężczyzna.
I tu, dopiero po jakimś czasie, wkroczył do akcji drugi z dziennikarzy, zwracając się do mężczyzny dość opryskliwie: "czy byłby ten rząd czy nie, woda i tak by wylała. A jak pan chce takie pytanie do rządu, to prosze je zadać rządowi".
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.