"Donald Tusk zdecydował się jednak oddać śledztwo Kremlowi, co było z jego strony politycznym błędem, za który, jak rozumiem, przyszło mu teraz zapłacić. Czy za tę decyzję powinien być dzisiaj postawiony przed sądem? " - mówi wybitny rosyjski opozycjonista Władimir Bukowski w rozmowie z Gabrielem Kayzerem.
Fragment wywiadu z wybitnym rosyjskim opozycjonistą, pisarzem, krytykiem Kremla Władimirem Bukowskim. Rozmawia Gabriel Kayzer. Cały wywiad z Bukowskim w następnym tygodniu!
Gabriel Kayzer: Niektórzy politycy partii rządzącej twierdzą, że w związku z oddaniem przez Donalda Tuska śledztwa smoleńskiego w ręce Rosjan mogą mu zostać w przyszłości postawione zarzuty prokuratorskie. Czy Donald Tusk powinien stanąć przed sądem?
Władimir Bukowski: Zaraz po tym, gdy doszło do katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku „Rzeczpospolita” opublikowała list, w którym ja wraz z moimi kolegami zwracaliśmy się do polskiego rządu, aby nie oddawał śledztwa w ręce Kremla. Uważaliśmy, że Polacy powinni w pełni uczestniczyć w całości śledztwa. Zresztą na podstawie powszechnie obowiązującej na świecie tradycji badania katastrof lotniczych, do zbadania i ustalenia przyczyny katastrofy prezydenckiego samolotu powinno było się powołać międzynarodową komisję. Donald Tusk zdecydował się jednak oddać śledztwo Kremlowi, co było z jego strony politycznym błędem, za który, jak rozumiem, przyszło mu teraz zapłacić. Czy za tę decyzję powinien być dzisiaj postawiony przed sądem? Nie wiem. Powinno się jednak zbadać okoliczności oddania śledztwa smoleńskiego Rosjanom przez polski rząd. To, co bowiem zrobił wówczas Tusk, było działaniem przeciwko interesom waszego państwa i przede wszystkim było sprzeczne z międzynarodową praktyką.
Tutaj, w Szkocji, doszło w Lockerbie do zamachu terrorystycznego na samolot pasażerski. Mimo że nie było żadnych powodów, aby podejrzewać, że w katastrofę samolotu zamieszana była Wielka Brytania, to jednak i tak od razu podjęto decyzję, że zbadaniem przyczyn katastrofy zajmie się międzynarodowa komisja. Tradycja i obowiązujące zasady nie pozostawiały w tym zakresie żadnych wątpliwości. To więc, że Donald Tusk postąpił inaczej, było sprzeczne z dotychczasową tradycją i ogólnie przyjętymi zasadami.
Czy polski rząd powinien w takim razie udzielić Donaldowi Tuskowi poparcia w ubieganiu się przez niego o drugą kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej?
Nie. Jest dla mnie rzeczą zupełnie oczywistą, że nie powinniście popierać kandydatury Donalda Tuska. Uważam wręcz, że nie powinien on otrzymać poparcia od żadnego europejskiego rządu. Nie jest on bowiem dobrym urzędnikiem. Nic dobrego nie zrobił. Szczerze, to w ogóle nie przepadam za Unią Europejską. Uważam, że niezależnie od tego, kto zostałby przyszłym przewodniczącym Rady Europejskiej, to i tak Unia Europejska nie będzie funkcjonowała dobrze.