SLD namawia do bojkotu projektu przeciwników aborcji. "To ustawa rodem z państw totalitarnych"
Politycy SLD zaapelowali do Polaków o niepodpisywanie się pod zapowiedzianym przez przeciwników aborcji obywatelskim projektem ustawy zaostrzającej przepisy dot. przerywania ciąży. – Jeśli weszłaby w życie, kobiety stałyby się obywatelkami drugiej kategorii – przekonywali.
Politycy Sojuszu nie wykluczyli złożenia w Sejmie projektu ustawy liberalizującej przepisy dotyczące aborcji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ... Dzień Świętości Życia. Modlitwy i marsze uliczne w całym kraju
"Stop aborcji"
W Narodowym Dniu Życia przeciwnicy aborcji – związani m.in. z Fundacją Pro – prawo do życia – poinformowali o złożeniu do marszałka Sejmu dokumentów niezbędnych do rejestracji Obywatelskiego Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji”. Zapowiedzieli, że będą zbierali podpisy pod projektem ustawy zaostrzającej przepisy dotyczące przerywania ciąży. Członkiem Komitetu „Stop aborcji” jest – jak poinformowano – m.in. prof. Bogdan Chazan.
Więzienie za przerwanie ciąży
W uzasadnieniu do projektu, który udostępniono dziennikarzom, zapisano, że „każdy człowiek ma od chwili poczęcia przyrodzone prawo do życia”. Projekt przewiduje m.in., że za przerywanie ciąży za zgodą kobiety grozić ma kara pozbawienia wolności do lat trzech; taka sama kara grozić ma za pomoc kobiecie ciężarnej w przerwaniu ciąży lub nakłanianie jej do tego.
Joński: To ustawa rodem z państw totalitarnych
Rzecznik SLD Dariusz Joński wskazywał, że Sojusz ostro sprzeciwia się proponowanym zmianom. "Polska prawica proponuje, można powiedzieć, ustawę rodem z krajów i państw totalitarnych, a nie demokratycznych. Chcemy powiedzieć temu: stop" – oświadczył na konferencji prasowej w Sejmie.
Według niego autorom projektu chodzi nie tylko o zakazanie aborcji, ale także o karanie więzieniem kobiet i lekarzy. Ironizował, że "polska prawica rozpocznie za chwilę budowę więzień".
Joński poinformował, że Sojusz szykuje kampanię informacyjną przestrzegającą przed podpisywaniem się pod projektem zaostrzającym przepisy dot. aborcji. – Po drugie chcemy przygotować swój projekt ustawy liberalizującej prawo aborcyjne – dodał poseł. Zastrzegł jednocześnie, że decyzje w tej sprawie podejmie środowy zarząd krajowy partii.
Wiceszefowa Sojuszu: Prof. Chazan jako twarz projektu - to niepokojące
Wiceszefowa Sojuszu Paulina Piechna-Więckiewicz zauważyła, że "to kolejny raz, gdy organizacja "Stop aborcji" chce zafundować polskim kobietom kolejne cierpienia". – Tym razem twarzą tego projektu ma być również znany wszystkim obrońca praw kobiet – prof. Chazan. Samo to już jest niepokojące – dodała. Według niej, w przypadku wejścia w życie postulowanej przez przeciwników aborcji ustawy "kobiety w Polsce stałyby się obywatelkami drugiej kategorii".
Piechna-Więckiewicz zastanawiała się także "w jaki sposób polska prawica będzie pilnować przestrzegania tej ustawy, zwłaszcza w kontekście przepływu osób obowiązującego w UE".
– Czy na granicach będą testy ciążowe dla kobiet, by przypadkiem nie wyjechały i nie dokonały zabiegu przerwania ciąży poza granicami Polski? Czy będziemy je zamykać w klatkach podczas ciąży? Co powiemy zgwałconym kobietom, bo rozumiem, że wraz z przyjęciem takiej ustawy zgwałcone kobiety w Polsce będą musiały urodzić, (kobiety) będą musiały też urodzić dzieci z wadami płodu, będą musiały patrzeć na ich cierpienie? – pytała.
Piechna-Więckiewicz apelowała do Polsków, by nie podpisywali się pod projektem. – Proszę państwa, naprawdę, nie podpisujcie się pod tym projektem, bo teraz on może wam się wydawać być może słuszny, ale on może dotyczyć waszych córek, wnuczek, sióstr i matek. I nigdy nie będziecie pewni, że to właśnie nie one wylądują w więzieniu – powiedziała.