– Od kilku dni funkcjonariusze obecni na granicy z Białorusią informują migrantów przez megafon, że za jej nielegalne przekroczenie grozi kara – poinformowała rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalska. Informacje przekazywane są po angielsku, francusku, arabsku oraz persku.
„Od początku roku prób nielegalnego przekroczenia granicy było 18,3 tys., więc to jest naprawdę olbrzymia liczba” – poinformowała na środowej konferencji prasowej rzeczniczka Straży Granicznej.
Na granicy polsko-białoruskiej od kilku dni obecny jest samochód Wojska Polskiego oraz Straży Granicznej. „Funkcjonariusze za pośrednictwem megafonu informują osoby próbujące nielegalnie przekroczyć granicę, że jest to granica polsko-białoruska, jest to granica strzeżona, za jej przekroczenie grozi kara, a na terytorium Polski przebywać będą nielegalnie” – mówiła. Jak wskazała, odpowiedzialność karna – w tym przypadku do 8 lat pozbawienia wolności – grozi również osobom, które odbierają nielegalnych imigrantów.
@Straz_Graniczna : Zapewniamy odpowiednie warunki bytowe i medyczne tym osobom. Zatrzymanych przewozimy do specjalnych ośrodków, które są strzeżone. Miejsc w tych ośrodkach jest ok. 2 tys. Obłożenie ośrodków na chwilę obecną wynosi ok.80 proc.#Włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika ???????? #włączprawdę (@RepublikaTV) October 13, 2021
„Te informacja są w komunikatach. Komunikaty są w czterech językach – angielskim, francuskim, arabskim i perskim” – poinformowała.
Rzeczniczka SG mówiła, że obecnie w szpitalach przebywa 15 nielegalnych migrantów, wśród nich także dzieci. „Informowałam wczoraj państwa o Syryjczyku, który w poniedziałek uciekł ze szpitala. Nie jest to pierwsza osoba, która pomimo tego, że deklarowała, że chce złożyć wniosek o ochronę międzynarodową, uciekła ze szpitala. Były już dwa takie przypadki – we wrześniu ze szpitala uciekła obywatelka Konga. Kobieta ta deklarowała, że ma problemy zdrowotne. Został przeprowadzony zabieg, miała doskonałą opiekę w szpitalu w Białymstoku, po czym uciekła, wyskoczyła z okna. Prawdopodobnie nie chciała pomocy w Polsce, chciał dotrzeć do swojej rodziny we Francji” – przekazała ppor. Michalska.