Gośćmi redaktora Marcina Bąka w programie „Wolne głosy” na antenie Telewizji Republika byli dziś posłowie: Tomasz Rzymkowski (Prawo i Sprawiedliwość) oraz Stefan Krajewski (Koalicja Polska PSL-Kukiz’15)
Na początek prowadzący, w kontekście nowego sondażu CBOS, zapytał swoich rozmówców, jak przedstawia się obecnie sytuacja lidera PSL i kandydata tej partii na prezydenta, Władysława Kosiniaka-Kamysza.
– Myślę, że głównym mediom w Polsce i głównym siłom politycznym: PiS i KO zależy na kreowaniu tego wizerunku, że jest tylko dwóch silnych konkurentów, natomiast już wcześniej, w tej poprzedniej odsłonie kampanii wyborczej mogliśmy widzieć, że tak naprawdę do wyborów dużo się wydarzy, wiele może się zmienić- ocenił poseł Stefan Krajewski.
– Nasz kandydat pan Władysław Kosiniak-Kamysz jako pierwszy zgłosił się do wyborów. Coraz więcej ludzi powtarza też, że ma dosyć takiej wojny PO-PiS-owskiej i to też ważne. My pokazujemy, że jest alternatywa, Koalicja Polska – umiarkowane centrum. Pokazujemy, że można się różnić w sposób grzeczny, bez okładania się maczugami jak te zwaśnione plemiona- wskazał.
– Oczywiście, każdy z uczestników wyścigu ma również szanse. Zwróciłbym jednak uwagę, że ten obraz wznowionej kampanii zdominował kandydat KO Rafał Trzaskowski. Zmienił ten wyścig wyborczy i to tąpnięcie Władysława Kosiniaka-Kamysza i Szymona Hołowni. Część wyborców rozczarowanych Małgorzatą Kidawą-Błońską zwiększyła poparcie dla tych dwóch kandydatów- stwierdził z kolei poseł PiS Tomasz Rzymkowski.
– Rafał Trzaskowski na nowo wywołał silną polaryzację. Jednocześnie wzmocnił kandydaturę prezydenta Andrzeja Dudy i jednocześnie walczy o ten naturalny elektorat PO. Stąd ta bipolarna scena polityczna, gdzie mierzy się tak naprawdę dwóch kandydatów, ale jednocześnie każdy ma szansę, także Władysław Kosiniak-Kamysz- dodał.
Redaktor Marcin Bąk zapytał również o kiepski wynik Roberta Biedronia. Kandydat Lewicy w nowym sondażu spadł poniżej 2 proc. poparcia.
– Czy nawet środowisko lewicowe nie jest aż tak radykalne w kwestiach światopoglądowych, czy może Trzaskowski stanowi mocniejszą alternatywę dla lewicowego elektoratu?- pytał prowadzący.
– Wielki błąd zrobił Robert Biedroń, godząc się na start w tych wyborach. Lider SLD wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty wyeliminował jedną z przystawek Lewicy, bo wynik Biedronia jest do przewidzenia. O wiele bardziej wiarygodny dla elektoratu LGBT i rewolucji obyczajowej jest w mojej ocenie Rafał Trzaskowski. Robert Biedroń to kandydat monotematyczny, w zasadzie z niczym innym się nie kojarzy niż LGBT i rewolucja obyczajowa- wskazał Rzymkowski.
– Lewica zrobiłaby o wiele lepszy wynik, wystawiając starego twardego komucha, niż kandydata, którego w przedbiegach „zjadł” Rafał Trzaskowski. Robert Biedroń zbiera w zasadzie to, co zostało z jego ruchu w ubiegłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego- ocenił.
– Nam nie są potrzebne skrajności, ani za bardzo w lewo, ani radykalnie w prawo. To umiarkowane centrum jest czymś, nad czym powinniśmy wspólnie pracować i zajmować się tematami najważniejszymi- podkreślił Krajewski.
– Rafał Trzaskowski unika tematów światopoglądowych, wręcz w sposób cyniczny „puszcza oko” do elektoratu katolickiego, co można było zaobserwować chociażby w Zakopanem, gdzie odwołuje się do dziedzictwa Jana Pawła II, a w Warszawie robi rzeczy zupełnie odwrotne- zauważył Tomasz Rzymkowski.