Rzucają studia, bo... No właśnie - dlaczego? Wyniki tego badania przerażają!

Z najnowszego badania, przeprowadzonego przez Ośrodek Przetwarzania Informacji – Państwowy Instytut Badawczy (OPI PIB) wynika, iż studia w Polsce porzucają najczęściej studenci w obszarach nauk ścisłych i humanistycznych. Najniższy odsetek rezygnacji jest w obszarach nauk medycznych i sztuki.
W poniedziałek OPI PIB przekazała wyniki badań swoich ekspertów na temat skali zjawiska rezygnacji ze studiów na polskich uczelniach i ich przyczyn. W jego ramach przeprowadzono kompleksowe badanie składające się z wywiadów jakościowych z osobami, które doświadczyły tego zjawiska - zwanego też dropoutem. Dokonali też analizy m.in. ścieżek kształcenia na podstawie danych pochodzących ze Zintegrowanego Systemu Informacji o Nauce i Szkolnictwie Wyższym POL-on.
"Dropout, rozumiany jako rezygnacja z podjętego kierunku studiów przed uzyskaniem dyplomu, niezależnie od przyczyn i okoliczności, jest zjawiskiem powszechnym, zarówno w Polsce, jak i w innych krajach" - podkreślono w komunikacie. Jako przypadków dropoutu nie uznano osób, które powróciły na ten sam kierunek w krótszym okresie niż rok od daty skreślenia.
Z przeprowadzonych przez ekspertów OPI PIB analiz wynika, że udział dropoutów jest wśród mężczyzn o 15 proc. wyższy niż wśród kobiet. Podkreślono, że istnienie tej zależności jest zauważalne zarówno w Polsce, jak i w innych krajach UE.
"Dysproporcję tę można wyjaśnić częstszym podejmowaniem przez mężczyzn nauki na kierunkach ścisłych i inżynieryjnych, cechujących się wysokim odsetkiem rezygnujących ze studiów" - zauważono. Dodano, że na częstość podejmowania decyzji o rezygnacji nie wpływa natomiast istotnie wiek, w którym studenci rozpoczynają dany program studiów. Wyjątkiem są studia jednolite magisterskie, które starsi studenci porzucali częściej.
"Niezależnie od stopnia studiów, najniższy odsetek dropoutów cechuje studia z obszarów nauk medycznych (29 proc.) i sztuki (29 proc.). Są to kierunki kosztowne, z dużą liczbą chętnych, wymagające dużych inwestycji osobistych już na etapie rekrutacji – poświęcenia czasu i środków finansowych. W tym wypadku wysoki koszt wejścia może determinować do ukończenia studiów. Najwyższy poziom dropoutu obserwuje się natomiast wśród studiujących w obszarach nauk ścisłych (51 proc.) i humanistycznych (47 proc.)" - wynika z analizy.
Ustalono też, że w latach 2012–2020 ponad 1,3 mln rozpoczętych toków studiów zakończyło się skreśleniem z listy studentów. Stanowiło to 40 proc. wszystkich podjętych przez studentów epizodów studiowania.
"Warto mieć na uwadze, że porażki edukacyjne są nieuniknioną konsekwencją selekcyjności systemu i świadczą o dbałości o jakość kształcenia. Dlatego też nie należy oceniać zjawiska dropoutu jedynie przez pryzmat jego negatywnych konsekwencji. Nawet krótki okres studiowania może przynieść studentom korzyści w postaci zdobytej wiedzy i umiejętności, czy wsparcia w podjęciu decyzji, jaką ścieżkę kariery powinni obrać. Co warto podkreślić, decyzja o rezygnacji ze studiów w wielu przypadkach nie jest decyzją ostateczną – znaczna część studentów, którzy doświadczyli dropoutu, finalnie zdobywa wyższe wykształcenie bądź decyduje się na kształcenie na kursach zawodowych" – zaznaczył dyrektor OPI PIB dr inż. Jarosław Protasiewicz.
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Za dwa tygodnie rewolucja w sklepach. Ministerstwo wyjaśnia: kaucja będzie osobną pozycją na paragonie
Co prawnik spółki wynajmującej powierzchnie rządowego Funduszu pisał do dziennikarza śledczego Republiki?
Najnowsze

Lewica nie reaguje na skandaliczne zachowanie swojego polityka

Za dwa tygodnie rewolucja w sklepach. Ministerstwo wyjaśnia: kaucja będzie osobną pozycją na paragonie

Żerko: Rząd chce sparaliżować prace prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego
