Związkowcy przygotowują swój plan ratowania zagrożonych kopalń, dostarczą go stronie rządowej. Jak donosi nasz reporter Radosław Jankiewicz z Bytomia w strajku bierze udział 12 z 14 kopalń Kompanii Węglowej.
– W kopalni Brzeczce, jedynej w Małopolsce pracuje 2 tys. ludzi. To miasteczko na 20 tys. mieszkańców, kopalnia to największy zakład w okolicy. Tam 700 osób strajkuje pod ziemią, reszta na powierzchni. Mieszkańcy tez solidaryzują się z górnikami i blokują drogi. Ci ludzie nie widzą innego rozwiązania, jak obrona do skutku miejsc pracy – mówił.
Podobna sytuacja jest w Bytomiu, Bobrek Centrum jest ostatnią kopalnią jaka tam została. –Mieszkańcy planują protest o godzinie 17 – powiedział nasz reporter.
Poinformował, że związkowcy ustalili, że dopóki nie spróbują nawiązać rozmów z rządem nie będą się starali ograniczać protestów w kopalniach, które nie się zagrożone likwidacją. Jednocześnie informując, że wsparcie i gotowość do przyłączenia się do protestu zapewniły kolejowe związki zawodowe i związki pielęgniarek