„Ruska komisja” ekipy 13 grudnia ma być apolityczna i apartyjna, ale Tusk już przesądził, kto jest „winien”
Zapowiada, że nie będzie mieszał się w prace "komisji ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce", że będzie ona ciałem w pełni od niego niezależnym i złożonym z "fachowców", którzy opracują i "złożą" (jak oznajmił, również "nic nie mający wspólnego z komisją", generał Dukaczewski, dawny kursant sowieckiego wywiadu wojskowego GRU, a więc z punktu widzenia obecnej władzy człowiek w pełni wiarygodny) stosowny raport. Ta narracja pruje się jednak szybko, gdyż Tusk - wyraźnie coraz bardziej nerwowy - sugeruje wprost już nie tylko, kim - z imienia i nazwiska - zajmuje się jeszcze nie pracująca (?) komisja - ale także przesądza faktycznie o "winie podsądnych". Czyżby "raport" "komisji" został już "złożony" i znajduje się w biurku premiera?
W wywiadzie (w tym przypadku to bardzo dwuznaczne słowo), jaki Tusk udzielił wczoraj TVN24, wódz koalicji 13 grudnia stwierdził wprost -"pętla informacji, jakie gromadzimy, zaciska się wokół Antoniego Macierewicza". "Gromadzimy", panie Tusk? Kto gromadzi? Nie pracująca jeszcze "komisja"?
To już nawet nie groźba - to zapowiedź kolejnych bezprawnych działań mających - u ich kresu - anihilować opozycję polityczną w Polsce. Gdy, jeszcze przed objęciem władzy, wśród zwolenników Tuska pojawiały się głosy o potrzebie delegalizacji Prawa i Sprawiedliwości oraz reedukacji elektoratu tej partii, nikt, albo - prawie nikt, nie brał ich poważnie. Teraz okazuje się, że plan ten jest konsekwentnie wcielany w życie. Po bezprawnym pozbawieniu mandatów poselskich dwóch posłów PiS, napadzie na pałac prezydencki, bandyckich wtargnięciach do domów i biur parlamentarzystów "chronionych" przez immunitety, przyszedł czas na frontalne zaatakowanie całego obozu patriotycznego. Wydaje się, że ekipa 13 grudnia, wspierana przez funkcjonariuszy jeszcze komunistycznych służb oraz ich wychowanków i dawnych komunistycznych aparatczyków, ma teraz do rozstrzygnięcia tylko jeden dylemat - czy mimo wszystko kontynuować metodę "salami", czy też niszczyć PiS "hurtowo".
Wyobraźmy sobie, przez chwilę, że prezes Jarosław Kaczyński, w wywiadzie dla którejś z telewizji, powiedziałby (odnosząc się do prac autentycznej komisji ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce, a kierowanej przez prof. Cenckiewicza), że "pętla informacji, jakie gromadzimy, zaciska się wokół Donalda Tuska". Co działoby się wówczas w świecie? Poza propagandowym szałem, protektorka Tuska von der Leyen skierowałaby chyba do naszego kraju, w celu obrony demokracji, Bundeswehrę.
Prawo i Sprawiedliwość oraz sam Antoni Macierewicz zachowują spokój w całej sprawie. Obóz patriotyczny nie ma jednak złudzeń, że stoi przed bardzo poważną batalią, a nawet już ją toczy. Macierewicz, jeden z działaczy antykomunistycznej opozycji w PRL, w rozmowie z Telewizją Republika odniósł się do kłamliwych oskarżeń Tuska. "Początkiem ataku Donalda Tuska był rok 1992, kiedy realizowałem lustrację. Była dla niego niedopuszczalna i od tego czasu atakował mnie i atakuje nieustannie", przypomniał twórca Komitetu Obrony Robotników. Dodał, że zarzuty o wpływy rosyjskie należy stawiać stronie przeciwnej. Macierewicz argumentował, że "komisja badająca rosyjskie wpływy w Polsce, na czele której stał prof. Cenckiewicz, pokazała, jak Donald Tusk zaangażował ludzi ze służb specjalnych do współpracy ze służbami rosyjskimi".
Macierewicz nawiązał także do byłego szefa WSI Marka Dukaczewskiego, który to według medialnych doniesień (choć sam temu zaprzecza) ma decydować o składzie "komisji ds. badania wpływów rosyjskich". "To człowiek ukształtowany przez wywiad sowiecki. Uzależnił strukturę kontrwywiadu wojskowego od Rosji", podsumował polski polityk.
Macierewicz należy do osób najbardziej znienawidzonych przez reseciarzy z tandemu Tusk-Sikorski. W grupie tej znajduje się także oczywiście sam prof. Sławomir Cenckiewicz. I on również podkreśla powagę sytuacji. "Zbliża się zderzenie reseciarzy z nami - to wprost wynika z tego co ten człowiek [Tusk] mówi odwołując się nawet do kropek Piątka, i jak nam grozi. Nie bójcie się! Wygramy, ale będzie bitwa! Zobaczycie! Siły, jedności, wspólnoty potrzebujemy", napisał naukowiec na Twitterze, odwołując się na koniec do roli, jaką w ujawnianiu i propagowaniu prawdy ma i mieć będzie TV Republika.
Zbliża się zderzenie reseciarzy z nami - to wprost wynika z tego co ten człowiek mówi odwołując się nawet do kropek Piątka, i jak nam grozi. Nie bójcie się! Wygramy, ale będzie bitwa! Zobaczycie! Siły, jedności, wspólnoty potrzebujemy pod patronatem medialnym @RepublikaTV pic.twitter.com/Do16oY8Cu2
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) May 20, 2024