Trzydzieści lat temu w wyniku uzgodnień Okrągłego Stołu zapadła decyzja o utworzeniu „Gazety Wyborczej”. Redaktorem naczelnym został Adam Michnik – kandydat na posła z rekomendacji Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Gazeta, która miała się ukazywać przez kilka tygodni, szybko przekształciła się w socjologiczne narzędzie liberalno-lewicowych ideologów. Zapraszamy na kolejną odsłonę "Końca Systemu", a w nim – rozmowę z Rafałem Ziemkiewiczem, "michnikologiem", dziennikarzem tygodnika "Do Rzeczy" oraz Telewizji Republika.
Początkowo „GW” miała być gazetą całej opozycji, szybko jednak okazało się, że tak nie jest: „Wyborcza” wspierała postkomunistów i krytykowała lustrację, co dla wielu opozycjonistów było nie do zaakceptowania.
Ponadto, w aktach SOR „Gniazdo” znalazła się m.in. notatka służbowa z przeprowadzonej w czerwcu 1974 roku rozmowy SB z przyszłym szefem „Gazety Wyborczej”. Do spotkania doszło w barze „Na Rozdrożu” położonym nieopodal mieszkania Adama Michnika znajdującym się w alei Przyjaciół, tuż przy Łazienkach Królewskich (w tej prestiżowej części Warszawy po zakończeniu działań wojennych mieszkania dostali komuniści – jak rodzice Michnika i funkcjonariusze komunistycznej bezpieki). Rozmowa z Adamem Michnikiem została przeprowadzona 21 czerwca 1974 roku. Wzięli w niej udział naczelnik III Wydziału Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej ppłk Andrzej Maj oraz ppor. Marian Kuleta.
„Po złożeniu przez nas gratulacji A. Michnikowi z racji ukończenia studiów na Uniwersytecie Poznańskim im. A. Mickiewicza jednocześnie spytaliśmy, jakie są plany na najbliższą przyszłość i czy wiąże je z kontynuowaniem dalszej nauki (chodzi o podjęcie dalszych studiów doktoranckich). A. Michnik był bardzo zadowolony z naszych gratulacji i wyraził swoje uznanie pod adresem SB za nie przeszkadzanie w kontynuacji i ukończeniu studiów” – czytamy w notatce Służby Bezpieczeństwa.
Kierownictwo „Gazety Wyborczej” od początku negowało lustrację, a za sprawą Adama Michnika rozgrzeszano komunistycznych satrapów: Wojciecha Jaruzelskiego (słynne „odpieprzcie się od generała”) czy Czesława Kiszczaka (wywiad przeprowadzony z Adamem Michnikiem i Czesławem Kiszczakiem przez Monikę Olejnik i Agnieszkę Kublik, opublikowany na łamach „GW” pt. „Pożegnanie z bronią”, luty 2001 r.). Warto też przypomnieć nagranie Jacka Kurskiego i Piotra Semki z programu „Refl ex”, na którym uwieczniono Adama Michnika, Monikę Olejnik i Jerzego Urbana podczas wspólnej przejażdżki samochodem.
Postać Adama Michnika oraz samą "Gazetę Wyborczą" omówił w rozmowie z red. Dorotą Kanią Rafał Ziemkiewicz – "michnikolog", dziennikarz tygodnika "Do Rzeczy" oraz Telewizji Republika.
– W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, Adam Michnik terroryzował wszystkich pryncypializmem antykomunistycznym. "Żadnych rozmów z czerwonymi!" – taką postawą dużo ugrał – rozpoczął Ziemkiewicz. Jak tłumaczy, "poza nieprzejednanego antykomunizmu była elementem sprytnej taktyki". – To jedyna metoda przejęcia władzy w PRL-u. Cała ich opozycyjna działalność polegała na tłumaczeniu komunistom: "musicie się z nami dogadać, bo my mamy atuty w postaci zaufania ludu" – relacjonował.
Adam Michnik przeciwny powstaniu "Wyborczej"
– Pierwotnie, Adam Michnik był przeciwny tworzeniu tej gazety. Gdy pojawiła się szansa, że to on zostanie redaktorem naczelnym, zaczęło się lizusostwo wobec Lecha Wałęsy. Gdy gazetę dostał, Wałęsa okazał się niepotrzebny. To był moment, gdy całe te środowisko odwróciło się od gazety – mówił publicysta.
Początek lat '90 – komisja Michnika i zejście do archiwów MSW
– Rzecz jest oczywista. Nieżyjący już wiceminister spraw wewnętrznych przy Kiszczaku wypisuje kwit, korzystając z furtki prawnej, że historycy mają prawo badać archiwa SB. Nie wiem czy kiedykolwiek do tego doszło, ale teoretycznie było to możliwe. Na tę okoliczność ktoś sobie przypomniał, że Adam Michnik jest historykiem z wykształcenia – tłumaczył ówczesne okoliczności.
Realia pracy w archiwach
– Nie jest tak, że wchodzi się jak do księgarni i wybiera dowolną teczkę z półki. O tej komisji wiemy tyle, że do archiwów weszła i wyszła. Nie wiemy co robili, co oglądali, czy zostawili je w takim stanie, jak zastali. Ktoś powinien za to usiąść. Od tego momentu zaczęło się antylustracyjne szaleństwo Michnika – tłumaczył Ziemkiewicz.
Zachęcamy również do lektury "Gazety Polskiej"! W najnowszym numerze znajdą się m.in. bogate fragmenty rozmowy Adama Michnika ze "Służbą Bezpieczeństwa".
Już jutro nowy numer tygodnika #GazetaPolska.
— Gazeta Polska (@GPtygodnik) 2 kwietnia 2019
Serdecznie polecamy wygodną prenumeratę elektroniczną i papierową ⤵️https://t.co/VLnoWfcUEn pic.twitter.com/8dYVYAd3Cj