Niecałe 40 km w linii prostej od granicy z Polską znajduje się gniazdo rosyjskich sabotażystów - alarmuje serwis Frontstory.pl. We wsi Parusnoje w obwodzie królewieckim działa specjalna jednostka wywiadowcza rosyjskiego GRU. Szkoli ona sabotażystów, zanim wyruszą do ataków na Polskę i kraje bałtyckie.
To najważniejsze ustalenia polskich i litewskich dziennikarzy śledczych. "Według naszych źródeł, w bazie pracuje do 120 wojskowych (w tym jej obsługa). To komandosi, eksperci od działań podwodnych, morskich, lądowych i powietrzno-desantowych" - napisał serwis Frontstory.pl.
Szczególne predyspozycje
Parusnoje znajduje się w linii prostej ok. 38 km od granicy z Polską i zaledwie kilka kilometrów od bazy morskiej w Bałtijsku. Do służby w gnieździe sabotażystów wybiera się kandydatów o szczególnych kwalifikacjach. "Co najmniej 172 cm wzrostu, brak lęków (np. klaustrofobii), wyjątkowa sprawność fizyczna. Dodatkowym atutem jest znajomość języków" - napisał Frontstory.pl.
Dodano, że "członkowie jednostki rozpoznawczej o numerze 390 (390. Punkt Rozpoznawczy Specjalnego Przeznaczenia - niekiedy wciąż określany starym numerem: 561.) są szkoleni do misji przeciwko NATO na wybrzeżu Bałtyku". Chodzi o ataki na strategiczne cele m.in. w Litwie i w Polsce. Latem ubiegłego roku rosyjskie ministerstwo obrony pochwaliło się ćwiczeniami jednostki, w których wzięło udział 70 osób (nurkowie trenowali skoki z helikoptera ze spadochronem do morza).
Jest też baza rakietowa
Według Frontstory.pl powołując się na źródło w jednej z europejskich służb specjalnych, NATO zdobyło plany rosyjskich ataków na infrastrukturę krytyczną i cywilną - także w Polsce. W pobliżu wsi Parusnoje znajduje się również rosyjska baza rakietowa, w której może znajdować się nawet setka Iskanderów gotowych do przenoszenia broni atomowej.
Również z obwodu królewieckiego prawdopodobnie zakłócano sygnał GPS nad Bałtykiem, w tym nad północną Polską. Szwedzkie służby wszczęły w tej sprawie dochodzenie.
"W ostatnich miesiącach to się nasila. Z czego wynika? To albo rezultat ćwiczeń i testów systemów zagłuszania GPS, żeby np. zakłócać drony albo forma wojny hybrydowej, albo zwyczajna zaczepka, prowokacja" - powiedział serwisowi jeden z rozmówców z polskich służb specjalnych.
Źródło: Frontstory.pl