TELEWIZJA REPUBLIKA USTALIŁA: 

Potral Telewizjarepublika.pl dowiedział się nieoficjalnie, iż Tadeusz Ross złoży odwołanie od piątkowej decyzji sądu oddalającej pozew przeciw Telewizji Republika. 

– Ta sprawa od piątku rozpala świat medialny, nie tylko dlatego, że to pierwszy proces w trybie wyborczym tej kampanii, ale ze względu na jej kuriozalność. Europoseł PO w pozwie twierdzi, że cytowanie jego słów zagraża interesom „PO a nawet Rzeczpospolitej Polskiej”. A teraz przed sądem udowadnia, że co innego miał na myśli, choć faktem jest, że powiedział to, co powiedział  – podkreśla Antoni Trzmiel, naczelny Portalu Telewizji Republika, o którego publikację wytoczył procesy europoseł.

SĄD: ROSS POWINIEN WZIĄĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SWOJE SŁOWA

Sąd stanął także po stronie "Rzeczpospolitej", uznając słuszność jej argumentów, a tym samym, stwierdzając, że wniosek został złożony w złym trybie, a artykuł opublikowany przez Rzeczpospolitą był rzetelny. Wyrok jest nieprawomocny.

– Proces od początku był kuriozalny, bo tak naprawdę Tadeusz Ross domagał się przeprosin za coś, co nie miało miejsca, bo za nieprawdziwe treści zawarte w moim artykule, a sąd uznał, że takich nieprawdziwych treści w nim nie było – mówi portalowi Telewizjarepublika.pl autor artykułu.

Marciń Pieńkowski poinformował również, że sąd stwierdził, iż artykuł był rzetelnie przygotowany oraz zawierał opinie różnych stron, w związku z tym nie ma w stosunku do niego żadnych zastrzeżeń.

Wspomniał również, że pozew Rossa nie spełniał wymogów formalnych, co równiez było przyczyną jego odrzucenia. – Wnosiliśmy o oddalenie go, przede wszystkim, dlatego, że nie spełniał wymogów formalnych, został złożony w nieodpowiednim trybie, czyli trybie wyborczym – mówił dziennikarz „Rzeczpospolitej” – W trybie wyborczym można rozpatrywać tylko treści materiałów wyborczych, a nie artykuły prasowe – wyjaśnił. 

– Sąd powiedział również, że Tadeusz Ross, jako człowiek, który przez wiele lat pracował ze słowem i na słowie powinien brać większą odpowiedzialność za precyzję tych słów – powiedział.

Tadeusz Ross ma 48 godzin na to, żeby złożyć apelację w procesie z dziennikiem Grzegorza Hajdarowicza. 

Pewne jest, że to nie koniec sprawy, ponieważ udało się ustalić, że apelacja będzie w sprawie przeciwko Telewizji Republika.

– Ross nie człowiekiem na tyle nie inteligentnym by nie widzieć, że w tej sprawie ewidentnej sprawie nie jest śmieszny, tylko się ośmiesza. To raczej mu nie pomoże w zabiegach o przedłużenie swojego pobytu w Brukseli – podkreśla Trzmiel. I dodaje: – Jeśli brnie w kolejne procesy, mimo, że wyroki sądów są dla niego coraz bardziej miażdżące, to znaczy, że musi. Wydaje się, że jedynie premier ma taki wpływ na posłów, by działali wbrew swoim interesom. Ale w imię obrony narracji rządowej propagandy, że kampania "informacyjna" „przypadkiem” zbiegła się z "wyborczą" – zauważa.

CZYTAJ TAKŻE:

Ross przegrywa. Sąd: Portal Telewizji Republika obiektywny

PO popełniła przestępstwo? Ross: Spot z okazji 10-lecia obecności Polski w UE to spot kampanijny