"Z ludzi wierzących próbuje się zrobić w naszym kraju obywateli drugiej kategorii. Przykładem jest tu wyrok sędzi z Poznania, która uznała, że przerywanie Mszy Św. nie jest złośliwością. Między innymi właśnie dlatego uważamy, że potrzebna jest ustawa o ochronie chrześcijan. Solidarna Polska zebrała pod nią już 500 tys. podpisów", mówił podczas rozmowy z red. Adrianem Stankowskim, wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Polityk odniósł się w ten sposób do lewacko-liberalnych dążeń zmierzających już nie tylko do wyrugowania religii ze sfery publicznej, ale negujących wręcz prawo osób wierzących do ich manifestowania. Cała rozmowa w oknie poniżej. Polecamy!
Jak sugerował prowadzący rozmowę redaktor, coraz częstsze są zapowiedzi opozycji, że po zwycięskich wyborach w Polsce dojdzie do sterowanego odgórnie procesu sekularyzacji. Posłanka Lewicy Katarzyna Kotula zapowiada, że zaraz po wyborach będzie wprowadzony zakaz modlitw pod klinikami, w których dokonuje się aborcji. A to tylko jeden z przykładów zapowiedzianych w sferze światopoglądowej działań.
W Polsce mieliśmy już czasy, w których zakazywano nam się modlitw i wiemy jak to się skończyło. Neomarksizm, który opanował życie polityczne na zachodzie chce doprowadzić także i u nas, że będzie karać się osoby za to, że się modlą. Między innymi dlatego tak ważne są zbliżające się wybory. To one zadecydują, czy będzie w Polsce wolność", odpowiedział Marcin Romanowski.
Polityk Solidarnej Polski zwrócił także uwagę na osoby publiczne, które podkreślają często, że są katolikami, ale których działania są sprzeczne z tą deklaracją. Według Romanowskiego można określić ich zdaniem: Modlą się pod figurą, a Nitrasa mają za skórą.