"Robiliśmy wszystko, by ocalić górników, niestety przegraliśmy"
W środę wieczorem odnaleziono ciała 3 ostatnich górników poszukiwanych po wstrząsie w kopalni "Rudna" - poinformował dyrektor kopalni Paweł Markowski. W sumie na skutek wstrząsu zginęło 8 osób, a 9 zostało rannych. To największa tragedia w KGHM od 55 lat.
– Robiliśmy wszystko by ocalić górników, niestety przegraliśmy. Składam najbliższym ofiar wyrazy szczerego współczucia - powiedział dziennikarzom w środę wieczorem dyrektor kopalni, Marek Markowski. - Składam najbliższym ofiar wyrazy szczerego współczucia – dodał.
Wizja lokalna
Markowski poinformował, że w czwartek na oddziale, na którym doszło do wstrząsu odbędzie się wizja lokalna z udziałem przedstawicieli Okręgowego Urzędu Górniczego. Podejmiemy z urzędem górniczym decyzję, co należy zrobić z tym wyrobiskiem - powiedział.
Kondolencje rodzinom ofiar złożył także Andrzej Duda
– Chciałem złożyć wyrazy współczucia rodzinom. Zapewnić o opiece ze strony państwa nad rodzinami tych, którzy odeszli – powiedział prezydent, który przebywa obecnie w Szwecji. Zapowiedział, że po powrocie w czwartek do kraju uda się do Polkowic.
Marek Magierowski, dyrektor prezydenckiego biura prasowego poinformował w środę, że Andrzej Duda zamierza spotkać się m.in. z zarządem kopalni Rudna oraz ratownikami.
Samoistny wstrząs
Do samoistnego wstrząsu doszło w należącej do KGHM kopalni „Rudna” w Polkowicach we wtorek po godz. 21. Jego magnituda wynosiła ok. 3,4 stopnie. Epicentrum znajdowało się 1,5 tys. metrów od miejsca zawaliska, gdzie były prowadzone poszukiwania. W czasie wstrząsu w jego zasięgu było 30 osób. Prace ratownikom utrudniały warunki panujące pod ziemią. Temperatura wynosi tam ok. 30 stopni Celsjusza, panuje duża wilgotność. Pod ziemią było dziewięć zastępów ratowniczych.