Prawo i Sprawiedliwość przygotowuje rewolucję w składkach na Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Mikroprzedsiębiorcy, których dotyczą planowane zmiany, odczują to w swoich kieszeniach i przestaną wreszcie pracować głównie po to, by zapłacić ZUS.
Jeszcze w tym tygodniu rząd Beaty Szydło ma przedstawić szczegóły i wysokość nowych stawek ZUS dla mikroprzedsiębiorców. Według szacunków na planowanej zmianie skorzysta nawet 400 tysięcy osób.
- To znakomita wiadomość. Wcześniej nikt tych ludzi nie rozumiał, a oni codziennie walczą o utrzymanie się na powierzchni. Rostowski i Szczurek nie raczyli się nad tym pochylić, ale Morawiecki wreszcie zrozumiał niestosowność tej sytuacji – powiedział w rozmowie z WP Money Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Ponad 300 tysięcy drobnych przedsiębiorców przy przychodach do 5 tysięcy złotych musiało płacić jednolitą, minimalną składkę w wysokości 1172,56 zł. Gdyby doliczyć do tej stałej opłaty jeszcze podatki, to okazałoby się, że większość firm musiała oddawać do państwowej kasy aż 70 procent wypracowanych pieniędzy. Nic dziwnego, że zryczałtowana stawka ZUS okazała się gwoździem do trumny wielu małych, często jednoosobowych, działalności. Jednocześnie zaś doprowadziła do tego, że ogromna ilość – nawet 700 tysięcy – firm wolała pozostać w szarej strefie. - By tylko nie brać udziału w tak dramatycznie źle skonstruowanym systemie, gdzie nie opłaca im się po prostu legalnie pracować – tłumaczy Kaźmierczak.
Dobrej zmiany w Polsce ciąg dalszy!