Drugim tematem omawianym podczas dzisiejszego Saloniku Politycznego było głosowanie parlamentu za podpisaniem umowy CETA.
Drugim tematem omawianym podczas dzisiejszego Saloniku Politycznego było głosowanie parlamentu za podpisaniem umowy CETA.
– Aborcja była głównym przekazem tygodnia, ale troszkę rzeczy się jeszcze zdarzyło. Wydaje mi się, że najważniejszą sprawą jest przyjęcie przez parlament, że Polska nie będzie się przeciwstawiać umowie pomiędzy Unią Europejska a Kanadą, zwaną powszechnie CETĄ. Co znaczy też, że umowa z Ameryką TTIP drogę ma otwartą. Ona ugrzęzła, ale CETA jest to otwarcie drogi dla rynku amerykańskiego. Wielu ludzi, w tym ja, uważa, że to wyprzedanie polskiej gospodarki, stąd też teoria przykrywkowości tematu aborcyjnego. To trochę ten sam syndrom komara i tygrysa. Łatwo jest porwać ludzi mówiąc o zagrożeniach polskości płynącej ze strony Unii Europejskiej, gdzie akurat ta władza brukselska jest mocno pierdołowata, mało skuteczna. Natomiast tu, gdzie rzeczywiście mamy znaczne ograniczenie suwerenności i to nie na rzecz jakiś struktur kontrolowanych. Partie, które usiłowały na to zwrócić uwagę, pozaparlamentarna prawica, ruch Kukiza, właściwie gdzieś się odbiły. Społeczeństwo się właściwie nie interesuje suwerennością – zauważa Rafał Ziemkiewicz.
– Mnie zachowanie PiS-u zaskakuje. PiS sam miał problem wewnątrz rządu, nie wiedział co z tą sprawą zrobić. Wygląda na to, że PiS to poprze. Jestem pełen obaw. Jestem zwolennikiem wolnego handlu, ale na równych prawach. Jestem zwolennikiem liberalizacji gospodarki, ale jeśli chodzi o jakość żywności, o bezpieczeństwo żywności, jestem sceptykiem. Nie wiem czy to nie poskutkuje spadkiem wpływów polskich rolników i czy rząd za to nie zapłaci polityczne. Szukam racji dla których rząd popiera tę umowę i nie potrafię ich znaleźć. Pani premier ani premier Mateusz Morawiecki nie powiedzieli co Polska ma z tego mieć – komentuje Andrzej Stankiewicz z Onet.pl.