Przykry widok. Dzieci na agresywnych protestach proaborcjonistów
W mediach społecznościowych pojawiają się liczne relacje i transmisje z protestów przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce. Wydaje się, że każdy dorosły (i nie tylko, bo na ulice wychodzą również nastolatkowie) doskonale wie, czym jest aborcja. Tym bardziej dziwne jest to, że w niektórych z publikowanych w sieci relacji wyraźnie widać dzieci, w dodatku całkiem małe.
Przykład znajdziemy poniżej. Nasuwa się pytanie, w jaki sposób dumni rodzice fotografujący swoje pociechy z proaborcyjnymi transparentami tłumaczą maluchom, czego właściwie dotyczy protest.
W czasach, gdy staramy się od najmłodszych lat rozbudzać w dzieciach empatię, uczyć je tolerancji i szacunku dla odmienności, w tym także chorób i niepełnosprawności, takich jak m.in. Zespół Downa, zabieranie ich na takie protesty wygląda tym bardziej upiornie.
– Niepojęte. Wykorzystywanie dzieci do protestów, których głównym celem jest "prawo" do unicestwiania dzieci. Te biedne dzieciaki muszą wysłuchiwać najgorszych wulgaryzmów "wypier***", "jeb**". Niepoważni rodzice – czytamy na facebookowym profilu Ośrodek Monitorowania Chrystianofobii Fidei Defensor, który zamieścił jedno z takich nagrań.
Warto zastanowić się, czy na pewno protesty, których postulatem jest bądź to pozostawienie przesłanki eugenicznej, bądź to aborcja bez żadnych ograniczeń, są na pewno odpowiednim miejscem dla tak małych dzieci. A także - jak wytłumaczyć dzieciom, czym jest aborcja.