Na tym etapie wyjazdy zagraniczne, to stąpanie po "kruchym lodzie"; mam nadzieję, że wraz ze wzrostem liczby szczepień będziemy mogli się udać na jakieś mniej lub bardziej ambitne wakacje w okolicach lipca czy sierpnia w tym roku - mówił wiceszef MSZ Marcin Przydacz.
Wiceszef MSZ w kontekście trwającej epidemii koronawirusa był pytany o rekomendacje resortu, jeśli chodzi o wyjazdy zagraniczne.
Przydacz przyznał, że każdy jest mocno zmęczony epidemią, że padało wiele apeli, aby "jeszcze troszkę wytrzymać". Zwrócił przy tym uwagę, że państwa, głównie te, których gospodarki są oparte na turystyce będą starały się otwierać i zachęcać do przyjazdów.
- Ja, na tym etapie jeszcze nie decydowałbym się na wyjazdy. To jest naprawdę stąpanie po "kruchym lodzie". Sam fakt mniejszej liczby zarażeń w Polsce czy w regionie nie powinien uśpić naszej czujności - mówił Przydacz.
Wyraził nadzieję, że wraz ze wzrostem liczby szczepień i nadejściem ciepłego lata bezpieczeństwo wzrośnie i "będziemy mogli rzeczywiście na jakieś mniej lub bardziej ambitne wakacje w tym roku, w okolicach lipca czy sierpnia się udać".