Poparzony pracownik escape roomu w Koszalinie tuż przed wybuchem pożaru wyczuł ulatniający się gaz – przekazało za rzecznikiem Prokuratury Okręgowej w Koszalinie rmf24.pl.
Z informacji, które przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie wynika, że 25-latek poczuł przed tragedią ulatniający się gaz.
Wiedząc, że sytuacja może być niebezpieczna, miał próbować zareagować by uchronić przed niebezpieczeństwem znajdujące się w escape roomie nastolatki, jednak w tym samym momencie doszło do wybuchu pożaru.
Śledczy poinformowali, że z zeznań mężczyzny wynika, iż ogień, odciął mu możliwość dotarcia do drzwi pokoju w którym znajdowały się nastolatki. 25-latek miał być już wtedy mocno poparzony i z tego powodu – jak twierdzi – nie był w stanie zrobić nic więcej by uratować dziewczęta.
Pracownik lokalu miał wybiec z budynku i prosić napotkane osoby o wezwanie pomocy.
Zeznania poszkodowanego pracownika, potwierdzają scenariusz, który zakładali śledczy.