Instytutu Pileckiego wstrzymuje działania ws. rosyjskich zbrodni? Dziennikarka ujawnia kulisy decyzji

Dziennikarka i dokumentalistka Monika Andruszewska informuje o wstrzymaniu działalności Centrum Lemkina, działającego przy Instytucie Pileckiego. Według jej relacji zespół nie może dalej dokumentować rosyjskich zbrodni wojennych w Ukrainie.
Zbierali świadectwa rosyjskich zbrodni. Teraz nie mogą?
Centrum Dokumentacji Zbrodni Rosyjskich im. Rafała Lemkina powstało w ramach Instytutu Pileckiego w 2022 roku. Zespół, w którym pracowała Monika Andruszewska, przez dwa lata zebrał – jak podaje – około 700 zweryfikowanych świadectw rosyjskich zbrodni wojennych na Ukrainie.
Działania dokumentacyjne prowadzone były w trudnych warunkach, często w pobliżu linii frontu. Według relacji Andruszewskiej, praca odbywała się przy ograniczonych środkach – całkowity budżet zespołu wynosił 23 tys. zł miesięcznie i obejmował wszystkie koszty, w tym wynagrodzenia dla czterech osób. Wiosną 2024 roku – jak relacjonuje dziennikarka – Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zakwestionowało zgodność działań Centrum Lemkina z ustawą regulującą działalność Instytutu Pileckiego.
Według Andruszewskiej, resort wskazał, że ustawa ogranicza zakres dokumentacji do wydarzeń do 1990 roku. Zespół zwracał się o ekspertyzy prawne, według których ograniczenia czasowe nie wynikają z przepisów, jednak – jak wynika z relacji – decyzja o wstrzymaniu działań została podtrzymana. W swoim publicznym komentarzu dziennikarka zaznacza, że zespół przygotował cztery szczegółowe raporty na podstawie zebranych świadectw. Jak informuje, część z nich miała zostać opublikowana bez konsultacji z autorami, a nawet bez umieszczenia ich nazwisk.
Sytuacja – jak podaje Andruszewska – doprowadziła do wystosowania wezwania przedsądowego. W efekcie raport „Skradzione dzieciństwo” pojawił się w wersji zawierającej nazwiska twórców, jednak później – według jej relacji – został usunięty ze strony internetowej Instytutu.
Brak umów i odpowiedzi
Dziennikarka wskazuje, że po zmianie dyrekcji Instytutu Pileckiego zespół nie otrzymał nowych umów ani propozycji kontynuacji pracy. Jak relacjonuje, mimo początkowych zapowiedzi dyrekcji o chęci dalszej współpracy, rozmowy zostały zawieszone, a kontakt z zespołem ustał.
Według Andruszewskiej, brak reakcji oraz decyzje administracyjne doprowadziły do wstrzymania prac badawczych, utraty ciągłości dokumentacyjnej i braku możliwości przyjmowania kolejnych świadectw.
Zespół Centrum Lemkina, w imieniu którego wypowiada się dziennikarka, sformułował trzy główne postulaty:
- Przywrócenie finansowania i umów dla dokumentalistów na Ukrainie.
- Przeniesienie Centrum Lemkina do jednostki, której zakres działania obejmuje dokumentowanie wydarzeń współczesnych.
- Zapewnienie autorom kontroli nad wykorzystaniem ich raportów, zgodnie z przepisami prawa autorskiego.
Co dalej?
Sprawą zainteresowała się posłanka Razem Daria Gosek-Popiołek, która skierowała interpelację w tej sprawie. Zespół czeka na decyzję instytucji, które mogłyby przejąć i zabezpieczyć dorobek dokumentalistów.
Andruszewska podkreśla, że jej intencją nie jest wywoływanie konfliktu z władzami, lecz przypomnienie o znaczeniu dokumentowania współczesnych zbrodni wojennych i potrzebie instytucjonalnego wsparcia dla takich działań.
Źródło: Republika, facebook.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X