Ambasada Rosji otworzyła wystawę. Moskwa znów pisze historię na nowo

Pod hasłem „Wyzwolenie Europy” rosyjska ambasada w Warszawie otworzyła wystawę fotograficzną mającą, według organizatorów, przypomnieć Polakom, komu zawdzięczają wolność. To kolejne propagandowe nadużycie, które nie tylko wybiela rolę ZSRR, ale i celowo przemilcza fakty: od paktu Ribbentrop–Mołotow po zbrodnie sowieckie na polskiej ludności.
Wystawa w ambasadzie Rosji: „Wyzwolenie Europy” czy rewizja historii?
W sobotę w warszawskiej ambasadzie Rosji zaprezentowano wystawę zatytułowaną „Wyzwolenie Europy”. Na trzydziestu fotografiach z lat 1944–1945 przedstawiono sceny frontowe i obrazy powojennej odbudowy. Jak zaznaczyli rosyjscy organizatorzy, wiele z nich pokazano publicznie po raz pierwszy.
To nie pierwsza tego typu ekspozycja - identyczne materiały prezentowano już w Paryżu, a wkrótce mają pojawić się w Madrycie. W ich przekazie dominują znane z Moskwy narracje: bezwarunkowe wybielenie Armii Czerwonej, pominięcie sowieckich zbrodni i sugestia, że Polska „zawdzięcza” ZSRR swoją niepodległość.
Andriejew: „Bez ZSRR Polska nie istniałaby na mapie”
Podczas otwarcia wystawy ambasador Rosji w Polsce, Siergiej Andriejew, stwierdził:
„Bez naszego zwycięstwa w większości krajów europejskich i wielu poza jej granicami nie byłoby teraz ani wolności, ani demokracji, a same kraje, w tym Polska, po prostu nie istniałyby na mapie”.
To nie pierwszy raz, gdy rosyjski dyplomata - znany z kontrowersyjnych wypowiedzi – próbuje narzucać polskiej opinii publicznej sowiecką wersję historii. Wystawa to element tej samej operacji propagandowej, której celem jest wybielanie roli ZSRR w Europie Środkowej oraz marginalizowanie odpowiedzialności za napaść na Polskę we wrześniu 1939 roku.
Russia Today i narracja o „radzieckim wyzwoleniu”
Jeszcze dalej posunął się Aleksandr Jakowenko z propagandowego kanału Russia Today - właściciela prezentowanych zdjęć. Cytowany przez agencję RIA Nowosti, powiedział:
„Radziecki żołnierz przyniósł Polakom wolność i niepodległość. Wyzwolenie Polski kosztowało życie 600 000 żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej”.
W jego wypowiedzi nie znalazło się ani jedno słowo o pakcie Ribbentrop–Mołotow, który w 1939 r. faktycznie przypieczętował czwarty rozbiór Polski, ani o sowieckich deportacjach, mordzie katyńskim, grabieżach i zniewoleniu powojennej Polski.
Cień Katynia i milczenie o sowieckich zbrodniach
Rosyjska wystawa, prezentowana w sercu Warszawy, to kolejna odsłona kampanii dezinformacyjnej, która próbuje odwrócić role ofiary i oprawcy. Wbrew twierdzeniom Moskwy, to nie Armia Czerwona przyniosła Polakom wolność, lecz nową formę zniewolenia: podporządkowanie Moskwie, likwidację suwerenności i brutalną pacyfikację opozycji.
Rosyjscy przedstawiciele konsekwentnie pomijają zbrodnie ZSRR, takie jak Katyń, Obława Augustowska, deportacje do Kazachstanu i Syberii oraz eksploatację polskich zasobów przemysłowych tuż po zakończeniu wojny.
Fałszowanie historii - narzędzie wpływu
Wystawa „Wyzwolenie Europy”, to przykład historycznego rewizjonizmu w najczystszej postaci, którego celem nie jest pamięć o ofiarach wojny, lecz kształtowanie nowej, wygodnej dla Kremla narracji. Rosja, agresor wobec Ukrainy i państw sąsiednich, próbuje dziś legitymizować swoją przeszłość, przedstawiając się jako obrońca wolności i pokoju.
Fałszowanie historii nie służy pamięci - służy manipulacji.
Źródło: Republika, wp.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Najnowsze
