Prokuratura o dronie spod Terespola. Napisy cyrylicą i setki szczątków
Na konferencji prasowej w Terespolu prokurator Agnieszka Kępka przedstawiła szczegóły dotyczące drona, który spadł w Polatyczach. Prokuratura Okręgowa w Lublinie prowadzi śledztwo we współpracy z Żandarmerią Wojskową. Jak podkreślono, sytuacja była niebezpieczna, ale nikt nie ucierpiał.
Prokuratura prowadzi śledztwo
Dron spadł w nocy na pole kukurydzy w miejscowości Polatycze, w pobliżu przejścia granicznego w Terespolu. Znaleziono go około 300 metrów od pasa granicznego i około 500 metrów od najbliższych zabudowań. Maszyna była nieuzbrojona, lecz miała oznaczenia w cyrylicy. To już kolejny incydent z udziałem drona w ostatnich dniach na Lubelszczyźnie, co budzi pytania o bezpieczeństwo wschodniej granicy Polski.
Na początku konferencji prokurator wyjaśniła, jakie służby zajęły się sprawą:
— Od razu na miejsce została zawiadomiona policja, z tym że przyjęliśmy, iż śledztwo będzie prowadzone w Prokuraturze Okręgowej w Lublinie w Wydziale do Spraw Wojskowych, przy współpracy z Żandarmerią Wojskową. W tej chwili na miejscu pracuje Żandarmeria Wojskowa i prokuratorzy z Wydziału Wojskowego Prokuratury Okręgowej. Na ten moment mogę powiedzieć, że przesłuchani zostali już świadkowie — poinformowała Agnieszka Kępka.
Następnie przekazała informacje o pierwszych przesłuchaniach:
— Mówimy tutaj o strażnikach granicznych, którzy ujawnili miejsce upadku drona. Przesłuchana została także osoba, która zgłosiła się do żandarmerii i do policji, informując, że usłyszała odgłos tego spadającego drona — dodała.
Kępka wyjaśniła również, jakie elementy drona udało się odnaleźć:
— Zabezpieczone zostało pole, na którym spadł dron. Na ten moment zostało zabezpieczonych 12 głównych części drona plus kilkaset drobnych elementów, które znajdowały się na terenie całego pola. Wszystkie zostaną przekazane do biegłych, by ocenić, jaki to jest dron i gdzie został wyprodukowany — powiedziała.
Prokurator odniosła się także do kwestii uzbrojenia:
— Wiemy, że w większości są to elementy wykonane ze styropianu, co wskazuje, że nie był to dron uzbrojony. Na miejscu upadku widać jedynie wgłębienie oraz drobne nadpalenia, które wynikają prawdopodobnie z tego, że paliwo znajdujące się w dronie uległo spaleniu. Nie było jednak zapłonu pola ani kukurydzy — zaznaczyła.
Kolejne pytania dotyczyły oznaczeń znalezionych na wraku:
— Na elementach drona znajdują się napisy w cyrylicy, choć są też części oznaczone wyłącznie cyframi. To musi zostać zbadane przez biegłych — przekazała Agnieszka Kępka.
— Na skrzydłach widoczne są napisy cyrylicą, natomiast na silniku znajdują się tylko numery seryjne. Wszystkie te elementy zostały szczegółowo sfotografowane i opomiarowane w miejscu ich ujawnienia — dodała.
Na koniec Kępka podkreśliła, że śledztwo obejmuje różne hipotezy:
— Na tym etapie nie możemy jeszcze odpowiedzieć, czy był to dron wojskowy czy przemytniczy. Jest za wcześnie, by to oceniać. Nie mogę również przekazać informacji, z jakiego kierunku nadleciał. Na pewno biegli będą w stanie to ustalić na podstawie trajektorii i odległości pomiędzy szczątkami — podkreśliła.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X