Prokuratura apeluje od wyroku o uniewinnieniu. Rozważa konsekwencje w przypadku innych dziennikarzy
Prokuratura apeluje od wyroku sądu, który uniewinnił Jana Pawlickiego i Tomasza Gzella. W dokumencie apelacyjnym stwierdzono m.in., że można „wypchnąć ekipę telewizyjną z pomieszczenia” oraz że należy przejrzeć materiał dowodowy i ewentualnie wszcząć postępowanie w przypadku innych dziennikarzy.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście wniosła apelację od wyroku Sądu Rejonowego w Warszawie z dnia 5 grudnia 2014 r., w którym orzeczono, że Jan Pawlicki oraz Tomasz Gzell są niewinni naruszenia miru domowego Państwowej Komisji Wyborczej.
Dziennikarz Telewizji Republika Jan Pawlicki oraz fotoreporter PAP zostali zatrzymani w czasie pełnienia swoich obowiązków podczas protestów w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej. Zarzucono im popełnienie czynu określonego w art. 193 kodeksu karnego, czyli naruszenie miru domowego.
5 grudnia Sąd Rejonowy w Warszawie uniewinnił Pawlickiego i Gzella. Tymczasem Prokuratura Warszawa-Śródmieście wniosła apelację i domaga się ponownego rozpatrzenia sprawy.
Zdaniem prokuratury oskarżeni w pełni świadomie nie zastosowali się do żądania osoby uprawnionej, w tym funkcjonariuszy Policji i działając z zamiarem bezpośrednim nie opuścili lokalu Państwowej Komisji Wyborczej, mimo wielokrotnie ponawianych komunikatów.
Jak możemy przeczytać w dokumencie apelacji, reporter TV Republika Tomasz Orzechowski, który rejestrował moment zatrzymania Jana Pawlickiego, wbrew twierdzeniom Sądu orzekającego, zaczął oddalać się w kierunku wyjścia i wrócił dopiero po chwili, gdy funkcjonariusze zatrzymali Jana Pawlickiego.
Prokuratura w dokumencie podkreśla, że Pawlicki, widząc jak dziennikarze opuszczają salę, jedynie z pełną dezynwolturą rozgląda się dookoła i nie wykonuje żadnych ruchów wskazujących na chęć opuszczenia sali.
Próbę wylegitymowania się oraz poinformowania funkcjonariuszy, że Pawlicki jest dziennikarzem i wykonuje swoje obowiązki prokuratura uznała za „czynne stawianie oporu”.
Co bardziej kuriozalne, prokuratura stwierdziła także, że można wypchnąć na przykład ekipę telewizyjną z takiego pomieszczenia czy terenu prywatnego czy też stosować inne środki adekwatne dla odparcia zamachu.
Ponadto stwierdza, że należy ponownie rozpatrzyć materiał dowodowy, aby zidentyfikować pozostałe osoby, które podczas relacjonowania wydarzeń w PKW dopuściły się naruszenia miru domowego. Zdaniem prokuratury może się to stać przedmiotem odrębnych postępowań.
Rozprawa apelacyjna odbędzie 5 marca o godzinie 10:30 w Sądzie Okręgowym w Warszawie.