"Sytuacja jest oburzająca. Mówimy przecież o siedzibie organu konstytucyjnego, który cały czas działa. Mamy szereg orzeczeń, także Trybunału Konstytucyjnego na temat legalności działania KRS. A rzecznicy dyscyplinarni, którzy działają przy KRS-ie, też są osobami, które legalnie funkcjonują", powiedział w rozmowie z portalem Niezalezna.pl sędzia Łukasz Piebiak, prezes Stowarzyszenia "Prawnicy dla Polski". Odniósł się w ten sposób do naszej informacji, że do siedziby Krajowej Rady Sądownictwa dziś rano próbuje wejść prokurator wraz z czterema policjantami.
Do siedziby Krajowej Rady Sądownictwa dziś rano próbuje wejść prokurator wraz z czterema policjantami - dowiedział się portal niezalezna.pl. Jak nieoficjalnie udało ustalić się portalowi, chodzi o akta postępowań Rzeczników Dyscyplinarnych Sędziów Sądów Powszechnych.
O komentarz do tej sprawy niezalezna.pl poprosiła sędziego Łukasza Piebiaka.
"Sytuacja jest oburzająca. Mówimy przecież o siedzibie organu konstytucyjnego, który cały czas działa. Mamy szereg orzeczeń, także Trybunału Konstytucyjnego na temat legalności działania KRS. A rzecznicy dyscyplinarni, którzy działają przy KRS-ie, też są osobami, które legalnie funkcjonują. Proszę zauważyć, że minister Bodnar poza jakąś retorykę nie podjął żadnych czynności, które miałyby na celu usunięcie ich z zajmowanych funkcji. Wysyłanie podwładnego mu prokuratora oraz funkcjonariuszy służb mundurowych to przekroczenie jakiegoś Rubikonu", powiedział.
Dodał, że jego zdaniem "media i przedstawiciele parlamentu oraz przedstawiciele wszystkich organizacji prawniczych powinni się temu bardzo przyglądać, bo z taką sytuacją jeszcze nigdy nie mieliśmy do czynienia w wolnej Polsce".
W rozmowie poruszono także wątek wywiadu Katarzyny Kolendy-Zaleskiej z Adamem Bodnarem z czerwca br., kiedy to szef MS pytał pracownicę TVN: "Czy przedstawiciele władzy wykonawczej mieliby sięgnąć po metody przemocowe? Co mam zrobić? Ma pójść policja do KRS, wymienić zamki, zablokować wejście? Ja sobie nie wyobrażam takiego scenariusza". Kolenda-Zaleska odpowiedziała wówczas: "W TVP tak było"
"Ten człowiek mówił to kilka dni temu. De facto wysłał policję do Krajowej Rady Sądownictwa pod nadzorem prokuratora. Pytanie, czy zmienił zdanie, czy wszyscy doznali omamów słuchowych, czy się zapytał niemieckiego kolegi, czy mu wolno i uzyskał zgodę, albo się zapytał Scholza, czy mu wolno. Nie wiemy, co się wydarzyło w ciągu tych kilku dni. Jest to szokujące", ocenił sędzia Piebiak.