„Przez ponad rok utrzymywano w tajemnicy fakt, że prokurator Marek Pasionek, który nadzorował śledztwo smoleńskie został uniewinniony od wszystkich zarzutów dyscyplinarnych. Jak się okazuje prawomocne orzeczenie w tej sprawie zapadło w listopadzie ubiegłego roku ale dopiero teraz wojskowy sąd zezwolił na podanie go do publicznej wiadomości” – pisze Cezary Gmyz z tygodnika „Do Rzeczy”.
W czerwcu 2011 roku Pasionek został zawieszony w czynnościach przez gen. Krzysztofa Parulskiego, ówczesny szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej i tym samym został odsunięty od nadzorowania postępowania smoleńskiego - pisze Cezary Gmyz z tygodnika "Do Rzeczy".
Cywilna Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w tej sprawie w grudniu 2011 roku. Stało się tak, ponieważ nie znaleziono żadnych dowodów przeciw Pasionkowi. Przy tej okazji wyszło też na jaw, że poznańska Wojskowa Prokuratura Okręgowa, uprzednio prowadząca postępowanie w tej materii żądała bilingów oraz sms-ów dziennikarzy.
Jednakże mimo umorzenia postępowania w sprawie Marka Pasionka, prokuratorzy nie dali za wygraną. Skierowali wniosek do sądu dyscyplinarnego, obwiniając go o nieuprawnione przekazywanie informacji dziennikarzom i pracownikom ambasady USA, składanie fałszywych zeznać oraz złe rozliczenie jednej z delegacji do Moskwy. Przed sądem Pasionek został oczyszczony ze wszystkich zarzutów.
Prokurator Marek Pasionek jest znakomitym polskim śledczym, wielokrotnie nagradzanym przez ministrów sprawiedliwości za walkę z przestępczością zorganizowaną. Dawniej był też zastępcą Zbigniewa Wasserman jako koordynator służb specjalnych.
Jak mówił dla tygodnika „Do Rzeczy” prokurator Pasionek: – Od początku byłem pewny, że zostanę uniewinniony. Mogę jedynie ubolewać, że procesy dyscyplinarne toczą się z wyłączeniem jawności i dopiero ponad rok od zapadnięcia prawomocnego orzeczenia upubliczniono wyrok uniewinniający mnie od wszystkich zarzutów.
