Projekt budżetu na 2025 r. został skierowany ponownie do Komisji Finansów Publicznych po tym, jak w trakcie środowego drugiego czytania posłowie zgłosili do niego poprawki. Głosowanie nad projektem zaplanowane jest na piątek.
W środę na posiedzeniu plenarnym Sejmu odbyło się drugie czytanie projektu budżetu na 2025 r. W trakcie debaty posłowie Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji złożyli wnioski o odrzucenie projektu, poza tym składano poprawki.
Najwięcej, bo ponad 100 poprawek zgłosił Klub Parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości. Jak powiedział poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk, przewidują one m.in. powiększenie przyszłorocznego budżetu NFZ o 25 mld zł oraz 10-proc. podwyżkę dla pracowników sfery budżetowej, bez stanowisk kierowniczych, co ma kosztować 9 mld zł. Inne poprawki PiS zakładają na przykład przywrócenie do pierwotnych propozycji budżetów Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) czy Trybunału Konstytucyjnego (TK). IPN zaplanował wzrost wydatków o 71 mln zł, do 652 mln zł, a TK o ponad 6 mln zł, do prawie 63,5 mln zł. Sejmowa komisja finansów publicznych ograniczyła je jednak odpowiednio o prawie 70 mln zł i niemal 11 mln zł.
W dyskusji Zbigniew Kuźmiuk skoncentrował się na kilku kwestiach, w tym "sypaniu się" założeń do ustawy oraz wychodzeniu z Polski inwestorów zagranicznych, którzy działali w naszym kraju przez 20, 30 lat.
Poseł powiedział, że w minister Domański zapisał, że w przyszłym roku wzrost gospodarczy w wysokości 3,9 proc. PKB, a w tym roku mamy wyraźny zastój w gospodarce, czego wyrazem są dane za trzeci kwartał tego roku. Wzrost o 0,1 proc. w ujęciu rok do roku przy spadku eksportu i wzrośnie importu oraz słabej konsumpcji nie wygląda dobrze, mówił Kuźmiuk. Jak dodał, zapowiadany wzrost inwestycji w przyszłym roku stoi pod poważnym znakiem zapytania.
Kuźmiuk podkreślił też, że do tej pory żaden rząd nie odważył się przedstawić budżetu z tak gigantycznym deficytem. Wyraził przy tym stanowisko, że jest to "budżet wyborczy" i rządzącym chodzi o dotrwanie do wyborów prezydenckich, a potem nastąpią cięcia wydatków.
"Do tej pory żaden rząd w takim tempie nie zadłużał państwa polskiego jak państwo próbujecie to zrobić" - mówił poseł PiS do przedstawicieli koalicji rządzącej.
Poprawki zgłosił także klub Lewicy. Chodzi o zwiększenie wydatków na inspekcję pracy oraz na wynagrodzenia w Ministerstwie Nauki. Z kolei Konfederacja chce m.in. wykreślenia funduszu covidowego, wykreślenia wydatków na program integracji Romów oraz dofinansowania dla miasta stołecznego Warszawy. Również koło poselskie Razem zgłosiło poprawki. Mają one na celu m.in. podniesienie skali podwyżek płac w budżetówce do 15 proc. (z obecnych 5 proc.) oraz zmiany w budżecie NFZ.
Złożone poprawki do projektu ustawy budżetowej zaopiniuje w czwartek Komisja Finansów Publicznych. Głosowanie nad budżetem zaplanowane zostało na piątkowym posiedzeniu Sejmu.
Projekt ustawy budżetowej zakłada, że deficyt budżetu w 2025 r. będzie nie większy niż 289 mld zł. Dochody budżetu mają wynieść 632,6 mld zł, zaś limit wydatków został ustalony na 921,6 mld zł. Założono m.in. 7-procentowy wzrost płac, 5 proc. podwyżki dla budżetówki, 3,9-procentowy wzrost gospodarczy i 5-procentową inflację. Wydatki na obronność mają sięgnąć 4,7 proc. przewidywanego PKB.
Źródło: PAP, x.com