Prof. Zybertowicz: Europie nie udało się zintegrować środowisk cywilizacji chrześcijańskiej i islamskiej. Czas na ...
Doradca prezydenta Andrzeja Dudy, prof. Andrzej Zybertowicz powiedział, że "w ramach budowania społeczeństw wielokulturowych nie udało się zintegrować środowisk cywilizacji chrześcijańskiej i islamskiej; demokracja liberalna nie spełniła obietnicy równych szans (...) Mamy do czynienia z przemyślanym planem tzw. państwa islamskiego i środowisk wspierających agresywny islam, który polega na tym, żeby poprzez serię zamachów wzbudzić w etnicznych mieszkańcach Europy poczucie bezradności państwa i doprowadzić do tzw. syndromu Barucha Goldsteina".
Prof. Zybertowicz przekonywał, że polityka obecnego rządu polskiego jest prowadzona tak, by państwo islamskie nie mogło zrealizować swoich scenariuszy zamachów terrorystycznych. - Nie jesteśmy wolni od zagrożenia terroryzmem, bo jakiś szaleniec pod wpływem propagandy śmierci może się targnąć na swoje życie, zabijając niewinne osoby, ale dżihadyzm nie ma żadnego realnego scenariusza do realizacji w Polsce, ponieważ nie ma tu napięć kulturowych, które mogłyby zaowocować tego rodzaju syndromem Barucha Goldsteina".
Kryzys w Wielkiej Brytanii powstały na kanwie ostatnich zamachów, to nie tylko wina ograniczonych sprawności tajnych służb, które nie potrafią zapobiec takim aktom terroru, ale przede wszystkim to wina nieudanej próby budowania pomostów integrujących środowiska wywodzące się z cywilizacji chrześcijańskiej ze środowiskami cywilizacji islamskiej. - Należy bardziej zdecydowanie reagować wobec tych państw arabskich, które wspierają te formy nauczania islamu, które kładą nacisk na potrzebę zwalczania niewiernych; kraje "starej" Unii powinny niezwłocznie przestać wywierać presję na kraje Grupy Wyszehradzkiej i obszaru Międzymorza na przyjmowanie imigrantów; przestać oszukiwać się co do tego, jaką naprawdę część wśród imigrantów stanowią uchodźcy; przestać oszukiwać się co do możliwości weryfikacji tożsamości wielu uchodźców; pomagać ofiarom wojen i prześladowań poza Europą; przemyśleć politykę fundamentalizmu demokratycznego, która zaowocowała nieprzemyślanym wsparciem dla tzw. arabskiej wiosny, która wcale nie poprawiła położenia milionów ludzi w krajach Afryki Północnej".