- Trzeba uczulić opinię publiczną na to, że gdy prezes Rzepliński odchodzi, to osoba wybrana na jego miejsce nie staje się automatycznie prezesem TK. Kiedy prezes zostanie skutecznie wyłoniony zależy od tego, czy skutecznie zbierze się Zgromadzenie Ogólne TK i wyłoni kandydatów na prezesa - mówi w rozmowie z portalem TelewizjaRepublika.pl dr hab. Kamil Zaradkiewicz na temat pojawiających się manipulacji, jakoby Michał Warciński miał zostać nowym prezesem Trybunału.
Michał Dzierżak, TelewizjaRepublika.pl: W niektórych mediach pojawiła się dziś informacyjna manipulacja, ze dr hab. Michał Warciński został nowym prezesem Trybunału Konstytucyjnego…
Mam nadzieję i przypuszczam, że to raczej nieporozumienie wynikające z nałożenia przez niektórych dziennikarzy dwóch funkcji, które nie są na siebie automatycznie nakładane – prezesa Trybunału i sędziego Trybunału. Oczywiście, gdy prezes kończy swoją kadencję jako sędzia, w tym samym czasie przestaje być również prezesem, ale to nie znaczy, że osoba wybrana na jego miejsce jako sędzia zostanie automatycznie prezesem. Tryb wyboru i powołania prezesa jest zupełnie inny niż sędziego. Trzeba uczulić opinię publiczną na to, że gdy prezes Rzepliński odchodzi, to osoba wybrana na jego miejsce nie staje się automatycznie prezesem TK. Kiedy prezes zostanie skutecznie wyłoniony zależy od tego, czy skutecznie zbierze się Zgromadzenie Ogólne TK i wyłoni kandydatów na prezesa.
Spekuluje się, że to właśnie Michał Warciński będzie przewodniczył Zgromadzeniu Ogólnemu po odejściu Rzeplińskiego.
Ta spekulacja jest nawet uzasadniona w tym sensie, że pakiet ustaw, który niedługo trafi na biurko prezydenta do podpisu przewiduje, że ZO w sprawie wyboru kandydata na prezesa będzie przewodniczył najmłodszy stażem sędzia Trybunału i w tych faktycznych okolicznościach będzie to sędzia Michał Warciński. Jednak przewodniczenie Zgromadzeniu Ogólnemu nie ma nic wspólnego z funkcją prezesa Trybunału, a to, kto zostanie wyłoniony na kandydata na prezesa, ilu będzie tych kandydatów i kogo powoła prezydent to są spekulacje tak daleko idące, że nie podjąłbym się tutaj wróżenia personaliów.
Jak w świetle nowego pakietu ustaw o TK i odejścia prezesa Rzeplińskiego będzie wyglądała praca Trybunału Konstytucyjnego w najbliższych tygodniach?
Po wejściu w życie ustawy, która dzisiaj prawdopodobnie otrzyma ostateczny kształt, przepisów wprowadzających pakiet ustaw o Trybunale będzie musiało w ciągu miesiąca zebrać się Zgromadzenie Ogólne TK. Do tego czasu prezydent powoła osobę o odpowiednich kwalifikacjach na stanowiska pełniącego obowiązki prezesa. To funkcja nowa, przewidziana w związku z niemożnością wyłonienia kandydatów na prezesa, funkcjonowaniem TK przez bezprawne działania Andrzeja Rzeplińskiego. To funkcja tymczasowa, służąca temu, by Trybunał do czasu wyboru nowego prezesa nie został sparaliżowany. Wszystko w rękach sędziów, ponieważ to od nich będzie zależało, czy będą ze sobą współpracować w procedurze wyłaniania kandydatów na prezesa.
Tli się też w tle potencjalny konflikt między dwiema grupami sędziów w związku z tym, kto ma przewodniczyć Trybunałowi do czasu powołania nowego prezesa. Czy ma to być osoba pełniąca obowiązki prezesa powołana tymczasowo przez prezydenta czy też wiceprezes Biernat. W świetle nowych ustaw nie ma wątpliwości, że będzie to ta pierwsza osoba, natomiast warto przypomnieć, nawiązując do słów Rzeplińskiego, że konstytucja nie określa zakresu kompetencji wiceprezesa i ta kwestia pozostaje do uregulowania w ustawie. Po drugie, w odniesieniu do funkcji organizacyjnych, które przysługują prezesowi i wiceprezesowi Trybunału czy p.o. prezesa, sędziowie nie mogą powoływać się wprost na konstytucję, odmawiając podległości jednej z tych osób, z uwagi na to, że podlegają również ustawom. Nie można zastosować tutaj zabiegu, który próbowano stosować w działalności orzeczniczej, że sędziowie odmawiali stosowania ustawy , powołując się na formułę, zgodnie z którą nie widzą ustawy, którą mają stosować.