– Ukraina kiedyś nakręciła wiele przekłamanych filmów, które gloryfikowały UPA – robiły odpowiednią propagandę. Myślę, że tam się dokonuje systematyczna polityka historyczna, której my nie mamy. Mamy po drugiej stronie próbę forsowania swojej wersji historii – powiedział dla Telewizji Republika prof. Wiesław Wysocki, historyk, wykładowca UKSW. Gościem był również Paweł Kurtyka, Prezes Fundacji im. Janusza Kurtyki.
Film: „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego
– Dokumentuje te wydarzenia w sposób bardzo realistyczny. Dla mnie jest to film tylko jednostronny. Pokazuje warstwę plebejską. Miasteczka również zostały zdepolonizowane. (…) Takich miasteczek było wiele i one popadły w ruinę – mówił nam prof. Wysocki.
– Wkład Wojciech Smarzowski jest ogromny. Mamy tu do czynienia z wydarzeniami na skalę masową. (…) Dziś kiedy Ukraina po latach debat kierunkuje swoje akcenty historii, aby te wydarzenia uwypuklać. Pytanie dlaczego tak późno. Pamiętam lata temu - mój ojciec był mocno zaangażowany w dialog z Ukrainą. On proponował oparcie tej debaty na kilku wspólnych filarach – powiedział Kurtyka.
Samoobrona Polaków
– Były próby porozumienia się z Ukraińcami. (…) Przestrzegano również, że głównym wrogiem są Niemcy, które były okupantami. W 1945 roku pewien porucznik zorganizował atak na więzienie UB i NKWD wspólnie z oddziałami UPA. Próby porozumienia trwały do końca. Samoobrona była ogromna. Dzięki Antoniemu Macierewiczowie na Grobie Nieznanego Żołnierza mamy tablice, które upamiętniają osoby, które zginęły w Wołyniu – podkreślił prof. Wysocki.
– Trzeba podkreślić, że strona Ukraińska chce pokazać symetrię dwóch reakcji. Oczywiście one nie były równe. Na dobrą sprawę są to zjawiska nieporównywalne. Zapewne można zrobić film o 27. dywizji wołyńskiej AK, ale nie można tego w ten sposób mierzyć. Istotne jest, aby brać pod uwagę cały kontekst – ocenił Kurtyka.
– Ukraina kiedyś nakręciła wiele przekłamanych filmów, które gloryfikowały UPA – robiły odpowiednią propagandę. Myślę, że tam się dokonuje systematyczna polityka historyczna, której my nie mamy. Mamy po drugiej stronie próbę forsowania swojej wersji historii – dodał Wysocki.
– Gdyby nie inicjatywa reżysera, producenta filmu to nie mielibyśmy dzisiaj czegoś, co można nazwać okrętem flagowym o Wołyniu – zaznaczył Kurtyka.
Jaka była skala tych mordów?
– Statystka jest naszą słabą stroną. Minimalna liczba ofiar podczas II wojny światowej to 9 mln, a wciąż mówi się o 6 mln co jest kłamstwem. (…) Nie ma badań systemowych i to jest duży problem – mówił prof. Wysocki.
– Archiwa ukraińskie nie są chętnie udostępniane. Ta sowieckość tego systemu utrzymała się. Po drugie Ukraina jest nastawiona negatywnie w tej sferze i blokuje te inicjatywy. A poza tym brak inicjatywy z ramienia państwa polskiego – powiedział Kurtyka.
– Musimy sobie uświadomić jak wiele jest do zrobienia – dodał Wysocki. – Do tego tanga potrzeba dwojga. Na razie to my mówimy o braciach z Ukrainy, a po drugiej stronie nie wygląda to tak optymistycznie. Mamy sytuację kiedy być może w polskim parlamencie Ukraińcy zażądają miejsca, bo maja do tego prawo – podkreślił.
– Ukraina nie boi się żądać. Ich postawa jest całkiem odmienna od naszej – dodał Kurtyka.