— Gdybyśmy w Polsce dopuścili do takiej sytuacji, już dawno bylibyśmy poza Unią— mówił na antenie Telewizji Republika politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Prof. Piotr Wawrzyk był gościem Adriana Stankowskiego w „Republice po południu”.
Zamieszki uliczne, przepychanki z policją, zamykanie punktów wyborczych — to efekt katalońskiego referendum niepodległościowego, któremu sprzeciwia się Madryt. Policja używa pałek i gumowych kul w kierunku protestujących — agencje informacyjne podają, że jest 888 rannych.
„Czy chcesz, aby Katalonia stała się niepodległym państwem w formie republiki?" — brzmiało pytanie, na które Katalończycy chcieli odpowiedzieć w swoim demokratycznym referendum. Władze w Madrycie uznały jednak głosowanie za nielegalne i robiły wszystko, by do niego nie dopuścić. Twierdziły, że to inspirowana przez Rosję próba osłabienia Hiszpanii. Zdecydowały się nawet na użycie siły wobec ludzi próbujących dostać się do lokali wyborczych. Sytuacja była groźna, bo na ulice kilkudziesięciu miast w Hiszpanii wyległo około sto tysięcy zwolenników i przeciwników niepodległości Katalonii.
— Obie strony muszą usiąść do rozmów i osiągnąć kompromis. Bez tego, dalsze funkcjonowanie Kataloni, czy to z Hiszpanią czy obok niej, jest niemożliwe. Obie strony postanowiły iść na siłowe rozwiązanie. Katalończycy wbrew prawu postanowili przeprowadzić referendum, a władze Hiszpanii pół-środkami próbowali to przerwać — tłumaczył prof. Wawrzyk.
Politolog z UW dodał, że „ani jedna, ani druga strona nie osiągnęła swojego celu. To referendum nie mieści się w żadnych ramach legalnych i nie powinno zostać uznane, natomiast władze Hiszpanii dopuściły do przeprowadzenia takiego referendum i próbowały stawiać opór protestującym, co — jak wiemy — skończyło się tragicznie”.
— Sami Katalończycy nie wiedzą jeszcze, jak ta niepodległość powinna wyglądać. Społeczeństwo chce niezależnie należeć do Unii Europejskiej, ale musi dogadać się z Hiszpanią, aby nie było żadnych starć z policją, które obserwowaliśmy wczoraj — mówił dalej gość Adriana Stankowskiego.
Jak słusznie zauważył prof. Wawrzyk, „gdybyśmy w Polsce dopuścili do takiej sytuacji, już dawno bylibyśmy poza Unią. Zastosowano by wobec nas paragraf 7. i musielibyśmy opuścić wspólnotę. Tymczasem aresztowania i przesłuchania, oraz wielkie zamieszki miały miejsce w Hiszpanii, a UE i żadna jej instytucja nie reagują”.