Weekend zdominowały kongresy dwóch największych partii – Prawa i Sprawiedliwości i Platformy Obywatelskiej. W Telewizji Republika ocenił je prof. Piotr Wawrzyk z Uniwersytetu Warszawskiego. – Mówiąc jednym zdaniem wyborcy usłyszeli, że dla PiS-u najważniejsza jest Polska, a dla Platformy Obywatelskiej najważniejszy jest PiS. Trudno traktować poważnie partię, która jako hasło używa hasła – nie dla PiS – zauważył politolog.
– Co to znaczy? Że ma nie być 500 plus, mieszkania plus, ma nie być stawki 12 zł na godzinę? Hasło nie dla PiS do tego się właśnie sprowadza. Żeby odsunąć rządzącym od władzy trzeba coś zaproponować Polakom. Można zaproponować swojemu elektoratowi, ale tym się nie wygra, trzeba zaproponować coś zmiennemu elektoratowi. Tutaj była tylko oferta dla wyborcy, który jest anty-PiS, czyli do twardego elektoratu. Tu zabrakło programu dla Polaków, pomysłu po co PO chce przejąć władzę – skomentował kongres Platformy Obywatelskiej prof. Wawrzyk.
"Każdy głos jest tak samo ważny"
Gość programu odniósł się również do słów prof. Wojciech Sadurskiego, który powiedział, że "Kaczyński dał nieoświeconemu plebsowi poczucie dostępu do władzy". – Zwykle staram się unikać sformułowań typu motłoch, takich, które mają negatywny charakter. Każdy głos jest ważny, najbardziej byłbym zadowolony, gdyby 100 proc. Polaków oddało świadomy głos, tak się nie dzieje, wygrywają więc ci, którzy pójdą do urny. Są grupy społeczne, które nie były w ogóle przez rządzących dostrzegane. Były sformułowania na taśmach, że „*** z Polską wschodnią”, że przez „500 plus” pojadą nieodpowiedni ludzie nad morze. Każdy głos jest tak samo ważny, czy to przedstawiciela elity, czy kogoś kto wykonuje swą prostą pracę. O nikim nie można wypowiadać się z pogardą – ocenił prof. Wawrzyk.
Prowadzący program Marcin Bąk pytał nawiązał również do głoszonego przez opozycyjne media hasła odejścia od demokracji liberalnej. – Ja jestem przeciwnikiem dodawania czegoś do słowa demokracja. Albo demokracja jest, albo jej nie ma. Tak samo była demokracja ludowa, kapitalistyczna, komunistyczna, szlachecka. Albo demokracja jest, albo jej brak. To co w ostatnich kilkudziesięciu latach ukształtowało się w Europie, to stało się wynaturzeniem tego jak demokracja miała istnieć. Problem polega na tym, że to nie jest demokracja. Niektóre poglądy, które są głoszone przez obywateli, są postrzegane jako niepoprawne politycznie, to działanie niedemokratyczne, to ograniczanie wolności słowa. Z kolei w Europie Wschodniej powstała inna demokracja, która nie zawiera tych ograniczeń. To kwestia wolności słowa, która jest zagwarantowana konstytucyjnie – dodał prof. Wawrzyk.
"Polacy nie chcą uchodźców z Bliskiego Wschodu"
Na obu kongresach dużo dyskusji poświęcono tematowi imigrantów. – Dopóki opozycja totalna będzie realizowała to co chce Bruksela, a nie to co chcą Polacy, to nie ma szans na wygranie w Polsce wyborów. Polacy nie chcą uchodźców z Bliskiego Wschodu o pochodzeniu islamskim, bo to musi doprowadzić do napięć społecznych, do walk z policją. Porównajmy jak wyglądają parki w Paryżu, a jak wyglądają parki w Warszawie. Ja wolę, żebyśmy szli pod prąd Brukseli, bo to nam zapewnia spokój społeczny, pomijając, że niech wśród tych 6 tysięcy będzie jeden terrorysta, który popełni zamach. Jak Ci którzy są za przyjęciem imigrantów spojrzą rodzinom ofiar w oczy? – zakończył pytaniem profesor Wawrzyk.