Zespół parlamentarny ds. badania przyczyn katastrofy smoleńskiej nie zajmuje się już brzozą, dlatego, że zbyt wiele elementów wskazuje na to, że nie była ona przyczyną katastrofy. Liczne zagadki możemy rozwiązać tylko przy dostępie do czarnych skrzynek i wraku – podkreślał na antenie Telewizji Republika prof. Kazimierz Nowaczyk ekspert parlamentarnego Zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
– To jest ekspertyza, której wagę prokuratura zna bardzo dokładnie – podkreślał prof. Nowaczyk – Wynika z niej, że rzeczywiście samolot przeleciał ponad brzozą. Samolot mógł zahaczyć jedynie o wierzchołek brzozy – przyznał.
Zdaniem eksperta, prokuratura o wszystkim wiedziała, ponieważ „już we wrzeniu 2011 roku przekazała komisji smoleńskiej pliki ekspertyzy firmy ATM”.
– Mamy informacje przekazane od samej prokuratury, oni znaleźli fragmenty samolotu przed brzozą – mówił. – Również zdjęcia satelitarne wskazują, że szczątki samolotu znajdowały się przed brzozą, widzimy na zdjęciach MAK i Millera wiszące na gałęziach części samolotu, co jest nieprawdopodobne przy zderzeniu samolotu z ziemią – wyjaśniał. – Są także zdjęcia wykonane dwie godziny po złamaniu brzozy, widać na nich, że drzewo jest suche, nie puszcza soków, więc musiało być złamane wcześniej – dodał.
– Wszystko razem stanowi przekonujący i wiarygodny przekaz, że samolot musiał przelecieć ponad brzozą – stwierdził.
Profesor Nowaczyk przytoczył również wiele innych argumentów, świadczących o tym, że oficjalna wersja wydarzeń nie jest nawet bliska prawdzie. Podkreślił przy tym, że zespół pracujący nad rozwikłaniem przyczyn katastrofy ma związane ręce, dopóki nie uzyska dostępu do wraku i czarnych skrzynek.
– Bez dotarcia do wraku nie będziemy mogli stwierdzić, co spowodowało wybuchy, co sprawiło, że odpadło skrzydło – mówił. – Potrzebne są też oryginały czarnych skrzynek – zaznaczał.
Ekspert zapowiedział, że zespół parlamentarny przygotowuje dokument, w którym zawarto wszystkie szczegółowe ustalenia w sprawie katastrofy smoleńskiej. – Jest on przygotowywany w języku polskim i angielskim, będzie niedługo publikowany – podkreślił.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: