– Nie widzę dla niego miejsca na obecnej scenie. Żadnej partii nie stworzy, nie ma realnego zaplecza – mówił prof. Ryszard Legutko, europarlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z WP. Chodzi o odejście z partii Kazimierza Ujazdowskiego. Zdaniem europosła, za wyborem początku roku mogą stać kwestie finansowe, ale honor wymaga do wyczekania końca kadencji albo zrzeczenia się mandatu.
– Moim zdaniem to kompletnie nieracjonalna, niepojęta i źle uzasadniona decyzja. Słowa, które wypowiedział europoseł Ujazdowski na konferencji równie dobrze mogłyby paść z ust Ryszarda Petru czy Adama Michnika. PiS nie narusza zasad demokracji, nasza partia ma taki zakres władzy jaki wynika z wygranych wyborów. Ani mniejszy, ani większy niż wynika to z natury ustroju – mówił prof. Ryszard Legutko odnosząc się do decyzji Kazimierza Ujazdowskiego o odejściu z partii.
Europoseł odniósł się również do ewentualnej przyszłości Ujazdowskiego na polskiej scenie politycznej: – Nie widzę dla niego miejsca na obecnej scenie. Żadnej partii nie stworzy, nie ma realnego zaplecza, samodzielnie wyborów nie wygra. Chyba, że otrzyma propozycję od Platformy, ale to byłby smutny los kogoś, kto będzie chodził do mediów atakować rząd.
Pytany o współpracę prof. Legutko mówił o braku wspólnego stanowiska w większości podejmowanych problemów. Zaznaczył jednak, że jako deputowany w swojej pracy nie kieruje się emocjami a dobrem wspólnym, dlatego współpraca nie jest do końca wykluczona.