Prof. Krysiak: zarzuty przedstawiane prezesowi NBP są absurdalne
Według ostatnich doniesień agencji Bloomberga premier Donald Tusk dał „zielone światło” dla planu usunięcia prezesa Narodowego Banku Polskiego ze stanowiska. Rozliczenie prof. Adama Glapińskiego było jedną z obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej. Do sprawy w rozmowie z portalem wPolityce.pl odniósł się prof. Zbigniew Krysiak, wykładowca Szkoły Głównej Handlowej i prezes Instytutu Myśli Schumana.
„Premier Donald Tusk wydał zielone światło dla próby skierowania szefa NBP przed specjalny trybunał, który mógłby go zawiesić i ostatecznie zmusić do ustąpienia ze stanowiska, informują osoby zaznajomione z premierem” – czytamy w informacji przekazanej przez Bloomberg.
Według amerykańskiej agencji, zarzuty, jakie stawia obecny premier wobec szefa banku centralnego, dotyczą stronniczości przed wyborami, a także wprowadzania w błąd rządu w sprawie wyników finansowych NBP za 2023 rok.
Zdaniem prof. Zbigniewa Krysiaka „Próby nazwania wystąpień prezesa NBP i RPP brakiem neutralności politycznej są absurdalne i w ogóle nie ma sensu z tym dyskutować”. Profesor odniósł się także do zarzutów dotyczących wprowadzenia organów państwa w błąd, kiedy NBP w październiku przedstawił wyniki finansowe za 2023 rok. Bank centralny deklarował wówczas 6 miliardów złotych zysku, obecnie okazało się, że może to być nawet 20 mld zł straty.
„Fakty są inne. Gdy chodzi o politykę pieniężną, decyzje podejmuje nie sam prezes NBP, ale Rada Polityki Pieniężnej. Jej prezes jedynie te decyzje ogłasza, dokonując prezentacji analiz dokonywanych przez cały sztab Narodowego Banku Polskiego. To jest bardzo silny, profesjonalny i obiektywny zespół analityków, profesorów, którzy pracują tam nieraz od kilkudziesięciu lat” – zauważa. Jego zdaniem podważanie autorytetu Narodowego Banku Polskiego oraz Rady Polityki Pieniężnej są nie tyle atakami na prezesa NBP co, na niezależność całej instytucji.
„Gdy chodzi o wynik finansowy NBP – wydaje się, że mamy tu próby manipulacji, ponieważ ani zarząd NBP, ani prezes Glapiński nie mógł przedstawiać wyniku, jaki będzie na koniec roku, przed zakończeniem roku i przed audytem tego wyniku. To jest norma, która funkcjonuje w sektorze finansowym we wszystkich bankach. Mogą być dyskusje antycypujące ten wynik, ale to nie były deklaracje tego, jak ten wynik ostatecznie jest. Nikt, kto zna się i rozumie, jak funkcjonuje sektor bankowy, takich deklaracji nie wysuwa. Takie zarzuty sugerują więc, że ich autorzy nie rozumieją całego profesjonalnego układu funkcjonowania banków centralnych i sektora bankowego. Wszystkich obowiązują określone standardy rachunkowości. Mamy więc – tak myślę – do czynienia z jakimś wielkim wymysłem, a wręcz wystawianiem się takimi zarzutami na pośmiewisko. Donald Tusk – jeśli te (podawane przez agencję Bloomberga – przyp. red.) zarzuty są realne - w taki sposób podważa reputację i wiarygodność swojego rządu” – mówił prof. Krysiak.
Według wykładowcy SGH stawianie tego typu zarzutów wobec NBP i RPP to psucie reputacji tych instytucji, na którą przez wiele lat pracowały poprzednie pokolenia ekspertów i analityków. „Nie wiadomo, komu ma to służyć, bo z pewnością nie Polsce. To jest bezpośrednio wymierzone właśnie w Polskę. Nie w prezesa Glapińskiego, tylko właśnie w nasz ustrój i znakomity potencjał naszego sektora finansowego”. – dodał.
Profesor skomentował także drugi zarzut, jaki wymieniła amerykańska agencja – ten dotyczący stronniczości prezesa NBP przed zeszłorocznymi wyborami parlamentarnymi.
„Prezes Glapiński nie brał udziału w kampanii. Trudno sobie wyobrazić, że – by nie narażać się na kuriozalne zarzuty - odwołano na okres kampanii posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej i konferencje prasowe informujące o jej pracy oraz decyzjach” – powiedział. Jego zdaniem działania NBP oraz RPP były właściwe, co potwierdza m.in. spadek inflacji z 17% do blisko 3%. Przypomniał także, że to kampania wyborcza KO była od samego początku wymierzona w działania Narodowego Banku Polskiego.
„Ludzie chyba nie mają krótkiej pamięci i pamiętają, że to właśnie w tej kampanii, która de facto rozpoczęła się już lutym czy marcu ubiegłego roku, Tusk rozpoczął działania, które wychodziły z założenia, że wysoka inflacja jest wynikiem złego działania Narodowego Banku Polskiego. To jest całkowicie absurdalny zarzut, który także wydaje – niestety - na pośmiewisko wizerunek obecnych, polskich władz i sprawia, że traci on dobrą reputację” – mówił.
Według prof. Krysiaka sektor finansowy w Polsce ma bardzo dobre wyniki i zalicza się do najbardziej stabilnych. Dzięki dobrym decyzjom banku centralnego, RPP oraz samego prof. Adama Glapińskiego, w Polsce doszło do szybkiego spadku inflacji, a wyniki sektora finansowego są obecnie o wiele lepsze niż innych krajów europejskich. Dowodem tego jest także ilość otrzymanych nagród w różnych rankingach dotyczących oceny funkcjonowania banków centralnych.
„Najsilniejszym dowodem dobrej pozycji tego banku kierowanego przez prezesa Glapińskiego jest np. bardzo silna pozycja dewizowa i nasze zasoby złota. Przez to nie mamy problemów ze stabilizacją rynku finansowego i naszej gospodarki w przypadku jakichś turbulencji, poważnego kryzysu międzynarodowego. Proszę zauważyć, że w czasie całej kadencji prezesa Glapińskiego byliśmy w otoczeniu kryzysów: covidowego, inflacyjnego, energetycznego, który dotyczył wszystkich generalnie krajów Europie i na świecie. Polityka naszego banku centralnego i Rady Polityki Pieniężnej bardzo pozytywnie wspierała funkcjonowanie gospodarki. A oto tutaj chodzi” – stwierdził.
Profesor odniósł się także do orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, z którego jasno wynika, że niezależność prezesów krajowych banków centralnych podlega szczególnej ochronie. Przypomniał także, że szefowa Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde w liście do prof. Glapińskiego przyznała, że jeśli rzeczywiście doszłoby do złożenia przez partię opozycyjną wstępnego wniosku do Sejmu o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu, mogłoby to naruszyć niezależność prezesa NBP, a tym samym niezależność Rady Ogólnej (Europejskiego Systemu Banków Centralnych).
„W tym liście było non possumus, ostrzeżenie, że po pierwsze - nie wolno na niezależne instytucje takie, jak Narodowy Bank Polski, dokonywać ataków. Po drugie - że to są de facto działania w kierunku destabilizacji nie tylko NBP, ale i destabilizacji całego sektora finansowego. A trzeba powiedzieć, że polski sektor finansowy należy do najbardziej stabilnych i ma bardzo wysokie wyniki” – powiedział.
Zdaniem Profesora postawienie prezesa banku centralnego przed Trybunałem Stanu mogłoby tworzyć negatywne wzorce dla innych szefów rządów zarówno w krajach europejskich, jak i na całym świecie.
„Jeśli jakieś instytucje międzynarodowe, Europejski Bank Centralny czy nawet Komisja Europejska zaakceptowałaby coś takiego, jak „wyprowadzanie” prezesów banków centralnych w poszczególnych krajach unijnych, to szybko taki przypadek powodowałby przejmowanie takich wzorców w państwach całej Unii Europejskiej i tworzenie anarchii. Myślę, że taką perspektywę tutaj trzeba zasygnalizować. Polska po transformacji długo budowała stabilność swoich różnych instytucji. Można to w rok zniszczyć, ale później odbudować będzie bardzo trudno” – powiedział na zakończenie Profesor.