Prof. Kik wspomina wielkich Polaków, którzy odeszli w 2016 roku
Wszystkich Świętych to dzień, w którym warto wspomnieć wielkie postaci, które odeszły z tego świata w bieżącym roku. W Telewizji Republika zrobił to prof. Kazimierz Kik (Dyrektor Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach).
Prof. Janusz Tazbir (historyk) i prof. Jerzy Szacki (socjolog)
Tych dwóch wybitnych profesorów wspominam głównie z powodu wielkiej roli, jaką odegrali w polskiej nauce. Wybitni naukowcy, którzy oprócz tego, że posiadali tytuł naukowy profesora (co jest osiągnięciem) potrafili również stworzyć całe szkoły i aktywnie rozwijać naukę do końca życia – a to nie lada wyzwanie.
Klasę profesora mierzy się jego uczniami. Jeśli ci uczniowie przerośli rubikon nakreślony przez prof. Tazbira i prof. Szackiego – a tak właśnie było – to świadczy o nich najlepiej.
Janina Paradowska
W Polsce mamy problem z dziennikarstwem. Janina Paradowska to cała szkoła dziennikarstwa i reportażu wzbogacona o formułę rozmowy. Jest bardzo dużo dobrych dziennikarzy ale po Paradowskiej zostanie w mediach wielka luka. Dla mnie była dziennikarką dostosowaną, mającą wyraziste poglądy głoszone konsekwentnie mimo słabnącej roli. Była miernikiem demokracji i wzorem dla młodych pokoleń w tym zawodzie.
Andrzej Urbański
Bardzo dobrze występowało mi się z nim w programach telewizyjnych. Dogadywałem się z Urbańskim mimo innej „szkoły politycznej”. Pamiętam też jego ostatnie programy, mimo swojej choroby nie pokazywał jej na wizji i mało kto wiedział, że to jego ostatnie występy w mediach. Był człowiekiem walki.
Nie można ulec komercjalizacji w dzisiejszych mediach. Jeśli jesteś dziennikarzem, twoi przełożeni narzucają Ci tryb pracy a ty jesteś ich pracownikiem. Nie tylko w Polsce – ale tu przede wszystkim – władza przejmuje media publiczne za każdym razem, gdy zwycięża w wyborach. To uniemożliwia dziennikarzom bycie sobą i dystans, z którym powinni podchodzić do całej polityki. Jak mają to robić, skoro tego dystansu nie ma? Te dwie postaci były przykładem na stosunkowo dużą „demokrację w polskich mediach”. Byli przeciwstawni ale mogli wyrażać swoje poglądy.