Gościem redaktor Ilony Januszewskiej w programie „Republika po południu” był europoseł Prawa i Sprawiedliwości, prof. Karol Karski.
Na początek prowadząca zapytała swojego rozmówcę o działania Unii Europejskiej w obliczu pandemii koronawirusa.
– To ważne pytanie i ciekawa odpowiedź. Jeżeli patrzymy na obecne działania Unii Europejskiej, to mają one charakter taki bardzo doraźny. Nie są jakimś szerszym planem wyjścia z kryzysu gospodarczego związanego z epidemią koronawirusa – ocenił europoseł Karski.
– Unia przesuwa środki finansowe, które już wcześniej były przydzielone danym państwom członkowskim. Polska „otrzymuje” środki, które już otrzymała wcześniej, a które nie zostały wydane. Pierwotnie miały do nas trafić w okolicach października, listopada, w tej chwili procedury zostały uproszczone i te środki otrzymamy szybciej. Jest to mieszanie herbaty, od którego cukru nie przybywa, mieszanie wciąż w tym samym kotle- podsumował.
Redaktor Januszewska zapytała polityka PiS także o dopłaty dla rolników borykających się nie tylko ze skutkami pandemii, ale i z suszą
– Dopłaty bezpośrednie to bardzo ważny element polityki europejskiej, wspólnej polityki rolnej. One z całą pewnością zostaną utrzymane. Pytanie jest takie, czy i w jakim zakresie uda się zwiększyć te dopłaty dla rolników mieszkających w państwach członkowskich, w których te dopłaty są niższe- podkreślił prof. Karol Karski.
– Chcemy zrównania tych dopłat i ten projekt cały czas jest realny. Dlatego też ciągle nad tym pracujemy, a pana komisarza Janusza Wojciechowskiego nawet nie trzeba zbytnio do tego przekonywać. Ten projekt zrównania dopłat bezpośrednich ma zatem szansę na utrzymanie, mimo iż nadchodzi kryzys gospodarczy związany z koronawirusem- wskazał polityk.
– Unia Europejska zajmuje się rzeczami, które są w tej chwili już nieaktualne, a przy tym kosztowne. Jest to np. zielony ład, czyli ograniczenie emisji, podczas gdy w związku z koronawirusem stanął przemysł, więc emisja znacząco spadła- ocenił.
Prowadząca zapytała także o rozbieżne stanowiska poszczególnych krajów i frakcji w Parlamencie Europejskim.
– Musimy się przyzwyczaić do tej kakofonii europejskiej. Tak jak i w polskim parlamencie, w Parlamencie Europejskim, jest wiele głosów. Jednak w przeciwieństwie do parlamentów krajowych, PE wydaje więcej niewiążących opinii, niż przyjmuje rozstrzygających decyzji legislacyjnych. Mamy tutaj do czynienia ze starą zasadą: jeśli ktoś nie potrafi sobie z czymś dać rady, musi znaleźć wroga i zacząć w jakiś sposób go „szturchać”- mówił europoseł PiS.
– Kuriozalność jednej z rezolucji przyjętych na poprzednim posiedzeniu polega na tym, że potępiono Węgry za wprowadzenie stanu wyjątkowego, a jednocześnie – Polskę, za to, że go nie wprowadziła. Trudno o większe ośmieszenie się przez tych, którzy to poparli- wskazał prof. Karol Karski.