Gościem red. Ryszarda Gromadzkiego w programie W Punkt był prof. Jan Żaryn, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Jana Ignacego Paderewskiego.
Dwudziestu miejsc dotyczyły środowe przeszukania, prowadzone przez CBA dla potrzeb śledztwa dotyczącego m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Mariana Banasia – podała prokuratura. Media donoszą, że przeszukanie gabinetu oraz mieszkań dokonało się przy oporze samego prezesa NIK Mariana Banasia. Opozycja mówi, że to wojna na górze, wojna w obrębie Prawa i Sprawiedliwości, która ma przykryć wydarzenie, które miało miejsce w Sejmie w ubiegłym tygodniu.
– Jako widz i obserwator najpierw co do gestu Pani Joanny Lichockiej. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że jeżeli gest rzeczywiście był tym gestem, jak został odczytany, no to nie powinno się to zdarzać, natomiast wielokrotnie politycy PiS powtarzają, trochę jak mantra ale taka jest prawda, że bez wątpienia tego typu albo dużo gorszych zachowań mieliśmy bez liku po stronie posłów i posłanek opozycji. W związku z tym to nadmuchiwanie tej rzeczywistości, być może rzeczywistej rzeczywistości, jest podyktowane interesem politycznym, co nie umniejsza słabości samej Pani posłanki, która rzecz jasna mimo swoich tłumaczeń, nie do końca zachowała się najprawdopodobniej delikatnie mówiąc "rozważnie". Politycznie szczególnie, dlatego że dała materiał do tego typu komentarzy, które będą prawdopodobnie jeszcze wałkowane przez wiele dni, bo taka jest, dość nudnawa koncepcja opozycji na funkcjonowanie w przestrzeni publicznej- ocenił prof. Jan Żaryn.
– Co do Mariana Banasia, ja oczywiście nie mam tutaj żadnej wiedzy co do działań CBA i liczę oczywiście na to, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Patrząc na ten moment, w którym jeszcze byłem senatorem Rzeczpospolitej, niewątpliwie pamiętam Pana Banasia, pamiętam jak u nas w Senacie przemawiał. Pamiętam, że przyjęliśmy go zdecydowanie jako osobę bardzo zasłużoną, zasłużoną przede wszystkim w tym momencie swego życia, nie mówię o opozycji antykomunistycznej, bo to jest oczywiście osobny rozdział, ale w tej części jego życia, kiedy był wiceministrem administracji skarbowej i ta jego działalność dotycząca walki z nielegalnym de facto przywłaszczaniem sobie zwolnień z podatku VAT, była walką jak najbardziej i sensowną. Muszę powiedzieć, choć żeby była jasność- nie mam na to żadnych dowodów, że tak po ludzku nie wyobrażam sobie, żeby on mógł wówczas, pełniąc te funkcje, nie być jednocześnie związany z służbami niepodległego państwa Polskiego, bo tylko dzięki temu mógł mieć prawdopodobnie taki zestaw informacji, który pozwolił mu na tę skuteczność działań w obrębie szeroko pojętej skarbówki. Boję się, że to gdzieś tam tkwi całe sedno konfliktu, to znaczy konfliktu, który dzisiaj urasta do problemu wewnątrz obozu władzy, ale de facto był wykorzystany do tego, by opozycja mogła zebrać żniwo, nie chce powiedzieć że niezasłużone bo to przesadne, błędy były ewidentnie po naszej stronie. Natomiast żniwo polegające na tym, że zasłużony człowiek, być może nie zawsze właściwie podejmujący decyzje, bo być może nie powinien po prostu zostać prezesem NIK-u z takim życiorysem jaki miał wcześniej, a nie mógł być on ani znany nam, senatorom, ani w ogóle znany w powszechnej opinii publicznej, bo na tym polega skuteczność działań agenta, że się nie wie, że jest agentem. Nie powinien był być może zostawać prezesem NIK-u i byc może dzięki temu, nie chcę znowu rzucać kamieniami w opozycję ale trzeba też to powiedzieć, być może niektórzy opozycjoniści powinni zdać sobie sprawę, jeśli mieli taką wiedzę, że dla dobra państwa nie należy odkrywać różnych kart, po to żeby nie zgubić w przyszłości takich postaci jak Pan Marian Banaś, którzy mogą nam się już nie powtórzyć. Bo niby dlaczego jakikolwiek inny w jego sytuacji zgłosi się do dzisiejszych służb i powie: tak, ja chcę służyć Polsce i spowodować żeby bardzo dużo należnych Polsce pieniędzy trafiło do budżetu państwa, czyli do nas- powiedział prof. Żaryn w Telewizji Republika.