– Jeśli chodzi o relacje Grecji ze strefą euro, to można w nich znaleźć łatwo dostrzegalną pułapkę, która charakteryzuje się dużą dysfunkcją państwa – mówił w TV Republika prof. Marian Guzek z Uczelni Łazarskiego.
Pytany na czym polega ta pułapka profesor tłumaczył, że Grecja nie sprawuje odpowiedniego nadzoru nad zewnętrznymi przepływami własnego kapitału, a kraj staje się w konsekwencji „beczką bez dna”. – Kapitał przypływa w formie kredytów, po czym odpływa wskutek działalności oligarchów, nad którymi państwo nie panuje – powiedział.
Pułapka całej strefy euro jest jak na razie niewidzialna, ale wykazuje dysfunkcję poszczególnych państw członkowskich, choć mniejszą niż w Atenach – oświadczył prof. Guzek.
– Państwa, które stosują zasady neoliberalnej polityki gospodarczej mają przykazane, aby zastosować ją w formie państwa minimum, czyli im mniej ingerencji państwa tym lepiej. W praktyce oznacza to, że państwo nie spełnia odpowiednio swoich funkcji – tłumaczył.
W jego ocenie międzynarodowa finansjera w krajach zachodnich opiera się w dużym stopniu na założeniu, że to ona stoi ponad państwem, a rządy wykonują tylko jej dyspozycję. – Wall Street odgrywa dominującą rolę w funkcjonowaniu gospodarki i w związku z tym występują problemy – tłumaczył prof. Guzek.
Ocenił też, że cała eurostrefa nie jest przygotowana do wyjścia z własnej pułapki, która ma charakter walutowy. – Kraje strefy euro nie są obecnie gotowe do wykupywania własnej waluty na świecie. Gdyby miało do tego dojść, to rykoszetem uderzyłoby także w Polskę – stwierdził prof. Guzek.
CZYTAJ TAKŻE:
Trwa unijny szczyt w sprawie Grecji. "Strefa euro jednomyślnie osiągnęła porozumienie"
Kowal o kryzysie w Grecji: Mamy do czynienia z problemem w konstrukcji Unii