Prof. Fałkowski: Przez trzy lata w WAT nie było żadnych naborów wojskowych. To było przygotowanie do likwidacji
– A MON umył ręce i do naszego przyjścia albo obcinał, albo nie dawał żadnych subwencji, czyli te szkoły nie miały z czego żyć i siłą rzeczy przyjmowała studentów cywilnych. Sytuacja jest taka, że szkoła, która powinna być elitarna, która ma kształcić oficerów najwyższego szczebla (...) miała właściwie kilkanaście, może kilkadziesiąt kursów, studentów wojskowych – zero, a 7 tys. cywilnych – mówił o Wojskowej Akademii Technicznej prof. Wojciech Fałkowski, podsekretarz stanu w resorcie obrony narodowej.
Gościem Marcina Bąka w "Wolnych Głosach" był prof. Wojciech Fałkowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej. Rozmowa dotyczyła uczelni wojskowych oraz ich reformy.
– Wygląda to rzeczywiście to jest dziedzictwo PRL i post-PRL. Istnieje pięć szkół oficerskich, które kształcą oficerów i w jednym przypadku wyższych oficerów, ale przez ostatnie lata były różne projekty likwidacji tych szkół i ich łączenia tych zupełnie innych szkół: Akademii Morskiej w Gdyni, szkołę Wojsk Lądowych z Wrocławia oraz szkołę Orląt z Dęblina, zlikwidować całkowicie Wojskową Akademię Techniczną. Przez trzy lata w tej szkole nie było żadnych naborów wojskowych, w ogóle (2002-2005) to było przygotowanie do likwidacji, sprzedania gruntów, to nie było oficjalnie ogłoszone, należy przypuszczać, że taki był zamiar. W tej chwili sytuacja jest taka, że we wszystkich uczelniach wojskowych jest większość studentów cywilnych – wskazywał podsekretarz stanu w resorcie obrony narodowej. – A MON umył ręce i do naszego przyjścia albo obcinał, albo nie dawał żadnych subwencji, czyli te szkoły nie miały z czego żyć i siłą rzeczy przyjmowała studentów cywilnych. Sytuacja jest taka, że szkoła, która powinna być elitarna, która ma kształcić oficerów najwyższego szczebla (...) miała właściwie kilkanaście, może kilkadziesiąt kursów, studentów wojskowych – zero, a 7 tys. cywilnych. Zamiast być uczelnią elitarną, zamiast trzymać najlepszych studentów, które współgrają z obronnością to pęczkowała liczbą tych studentów cywilnych, zatracając swoją elitarność i profil – dodał.
Prof. Falkowski zaznaczył, że "w szkolnictwie – również wyższym – nie można wprowadzać zmian natychmiast, to są procesy, które muszą trwać". Studenci cywilni, którzy w dobrej wierze zaczęli studia na uczelniach wojskowych muszą je dokończyć i ich prawa nie mogą być naruszone i nie chcemy ich naruszać. Oni rzeczywiście wnoszą innego ducha, to jest trochę inny styl – wskazywał prof. Fałkowski.