CETA to umowa handlowa pomiędzy Unią Europejską a Kanadą. W praktyce oznacza stworzenie wielkiej strefy wolnego handlu i pozbawienie ceł oraz barier na wymianę rynkową z krajem, który jednocześnie daje duże możliwości wielkim przedsiębiorcom i zagraża małym.
– Nowe umowy międzynarodowe pogłębią globalizację i rozszerzą mechanizmy rynkowe, które działają w Unii Europejskiej od lat – stwierdził Prof. Ryszard Bugaj z Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN.
Ekonomista dodał, że dla Polski podpisanie tej umowy międzynarodowej wiąże się z kilkoma zagrożeniami, których krajowe przedsiębiorstwa nie są w stanie zniwelować.
– Polskie spółki nie są w stanie konkurować z amerykańskimi na drodze procesowej. Nawet jeśli nasze produkty mogą być porównywalne i znacząco wpływać na tamten rynek, w przypadku jakiegokolwiek procesu przegrywamy – mówi prof. Bugaj.
Ekspert twierdzi, że przedsiębiorstwa zza oceanu, oprócz wielkich kosztów produkcji, finansują najlepszych prawników a co za tym idzie, przeznaczają ogromny procent finansów na procesowanie.
Kolejnym zagrożeniem i obawą Polaków jest rolnictwo: – Rolnictwo kanadyjskie korzysta z wielkiej wydajności pracy i technologii. Polskie, mimo wielkiego rozwoju na przestrzeni ostatnich kilku lat, korzysta z pewnego rodzaju „dopingu” w postaci dofinansowań czy innego wsparcia z Unii Europejskiej – powiedział ekonomista.
– Dla nas kluczowe w tym momencie są decyzje UE i nasza pozycja w całej Europie. Musimy mieć świadomość naszej pozycji na tle innych krajów i szukać punktów równowagi. Szantażuje się nas, że znajdziemy się w tzw. drugiej prędkości, ponieważ nie skłaniamy się ku wprowadzeniu waluty europejskiej. Jeśli to będzie dla nas komfortowe, może nie warto pchać się do tzw. pierwszej prędkości – skwitował prof. Ryszard Bugaj.