Gościem red. Ryszarda Gromadzkiego w programie „W punkt” była dr hab. Ewa Budzyńska, psycholog i socjolog, która została poddana szykanom ze strony władz Uniwersytetu Śląskiego za wykład poświęcony tradycyjnemu modelowi rodziny.
Ewa Budzyńska wskazała, że postawione wobec niej zarzuty nie mają pokrycia z rzeczywistością.
– Nie przyznaję się do nich. Uważam, że są krzywdzące i niesprawiedliwe. Złożyłam wyjaśnienia. (…) Niestety nie zostały uznane. Pan rzecznik uznał je za niewiarygodne, wystąpił do komisji dyscyplinarnej i wniósł o karę naganę. – wskazywała.
Przytoczyła także oburzające sformułowania zawarte w ponad trzydziestostronicowym wniosku rzecznika dyscyplinarnego, który wskazał, że ukaranie wykładowcy „będzie to wyraz prewencji ogólnej i prewencji szczególnej. Podkreślono także, że „w środowisku akademickim nie mogą mieć miejsce sytuacje zarzucane oskarżonej.”
– Zajmuję się dwoma obszarami w zakresie socjologii - socjologią moralności i socjologią rodziny (…) Studenci napisali na mnie skargę po zajęciach z chrześcijaństwa – to jest charakterystyczne. – opowiadała profesor.
Punktem odniesienia w wygłoszonym wykładzie był tradycyjny model rodziny.
– Zaczynam od klasycznej definicji rodziny – małżeńskiej, posiadającej dzieci, która wypełnia swoją rolę społeczną (…) W grupie znaleźli się studenci „nieheteronormatywni, którzy poczuli się urażeni. – powiedziała Ewa Budzyńska na antenie Telewizji Republika.
– Tu nie ma mowy o różnorodności stanowisk czy badań tylko chodzi o wykluczenie z uczelni tych zajęć i wykładowców, którzy nie utożsamiają się z lewicowymi ideologiami. – zauważyła.
Jak zapewniała profesor Burzyńska głoszone przez nią tezy są poparte wiedzą naukową.
– Każdy mój pogląd jest zakorzeniony w literaturze naukowej (…) Nie mam sobie nic do zarzucenia. Jestem także psychologiem, poszerzam wykłady o elementy psychologii. (…) Poszerzam wiedzę o skutkach wychowywania w rodzinach niepełnych o te doświadczenia psychologiczne i badania z pogranicza medycyny i psychologii. – wskazywała.
Ewa Budzyńska oczekuje na rozprawę komisji dyscyplinarnej, której termin wyznaczono na koniec miesąca.
– Została powołana rozprawa komisji dyscyplinarnej, która ma odbyć się 31 stycznia. – poinformowała.
We wniosku dyscyplinarnym pojawił się także zarzut o antysemityzm.
– Kiedy ktoś jest katolikiem musi być „anty- choice”, homofobem i antysemitą. Zabrakło tylko oskarżeń o faszyzm – powiedziała Budzyńska.
Jak wskazała odbiera głosy wsparcia od części środowiska akademickiego
– Równolegle prowadziłam podobne zajęcia na roku wyższym i tam studenci przychodzili i pytali, jak mogą mi pomóc. W środowisku - poza nielicznymi przykładami, tu zwłaszcza chce podziękować prof. Świątkiewiczowi, który stanął w mojej obronie i wystosował pismo do rektora - zaległa cisza. – zaznaczyła.
– Postanowiłam złożyć na ręce rektora wypowiedzenie. 23 lutego, wraz końcem semestru, kończę karierę na Uniwersytecie Śląskim po 29 latach nienagannej pracy. – oznajmiła.