Prezydent o dyskryminacji zawodowej kobiet: ci, którzy płacą im mniej za tę samą pracę,to dranie
W piątek , podczas kolejnej już sesji sesji pytań i odpowiedzi (Q&A), Andrzej Duda odniósł się do kwestii nierównych szans zawodowych kobiet. –Uważam, że jest świństwem, żeby nie powiedzieć mocniej, jeżeli kobieta wykonując podobną pracę i w podobnym zakresie zarabia mniej niż mężczyzna. Jest to nieuczciwe i niesprawiedliwe, i ludzie, którzy tak robią i doprowadzają do takiej sytuacji, to po prostu dranie – powiedział prezydent Duda.
Andrzej Duda odniósł się także do ostatniego artykułu Władimira Putina, w którym ten przekonywał, że przed 1939 r. Związek Radziecki starał się zapobiec tragedii wojny, Polska natomiast przeciwstawiała się stworzeniu systemu bezpieczeństwa zbiorowego w Europie.
– W ciągu ostatniego półrocza prezydent Rosji kilkakrotnie wychodził z różnymi kłamliwymi tezami na temat II wojny światowej, zwłaszcza na temat tego, jak się rozpoczęła i kto ją rozpoczął. Jakoś nie chce przyznać, że był to atak hitlerowskich Niemiec i sowieckiej Rosji na Polskę i że pakt Ribbentrop-Mołotow był przyczyną II wojny światowej – zaznaczył prezydent Andrzej Duda.
Pytany o to, czy można stworzyć przepisy bardziej chroniące rodzinę, prezydent odpowiedział: "myślę, że mogłyby by być przepisy, które w sposób jednoznaczny chroniłyby dzieci przed możliwością jakiejkolwiek adopcji przez związki jednopłciowe".
"I tu rzeczywiście można by rozważyć, czy nie powinny być takie przepisy wprowadzone, aby nie mogło dojść do takiej sytuacji, że dziecko będzie miało dwoje rodziców tej samej płci" - powiedział Duda.
Prezydent dodał, że to "absolutnie nie mieści się w modelu ustroju nakreślonym przez polską konstytucję i ten element mógłby być dodatkowo jednoznacznie zagwarantowany".
Odpowiadając na kolejne pytania Duda mówił, że "ludzie są różni" i mają "prawo żyć normalnie". Zapewniał, że sam jest tolerancyjny i nie interesuje go życie prywatne innych ludzi, w tym status związków, par i ich orientacja seksualna.
"Dopóki ktoś mnie nie zmusza do tego, żebym ja akceptował jakieś jego zachowania, które są dla mnie trudne do zaakceptowania, które w moim przekonaniu przekraczają normy społeczne, bo ja nikogo nie zmuszam do tego, żeby ktoś akceptował takie moje zachowania, to mnie to naprawdę nie przeszkadza" - mówił.
Natomiast - stwierdził - "nie może być tak, że mniejszość narzuca swoją wolę większości i że większość musi godzić się na to, że mniejszość będzie wchodziła na głowę i będzie kształtowała życie większości". "Na to się nie zgadzam i dlatego nie zgadzam się na to, żeby były w Polsce związki partnerskie w takiej wersji, w jakiej chcą tego przedstawiciele ruchu tzw. LGBT" - dodał.
Prezydent stwierdził, że jest gotów rozważyć "inne rozwiązania".
"Gdyby ktoś mi zaproponował jakieś rozwiązanie prawne, które wprowadzałoby status osoby najbliższej, to mógłbym coś takiego rozważyć, ale status osoby najbliższej jako status, który jest oderwany od jakichkolwiek preferencji seksualnych, kwestii erotycznych i płciowych, tylko jest związany z pewną nicią sympatii i potrzebą wsparcia się w nawzajem w załatwianiu różnych spraw i może być statusem dla każdego rodzaju związku pomiędzy dwojgiem ludzi - byłbym skłonny się temu bliżej przyjrzeć i rozważyć to, aby taką specjalną formułę relacji między dwojgiem ludzi wprowadzić" - powiedział Duda. (PAP)