Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla tygodnika "Sieci" mówi, że nie boi się ewentualnej rywalizacji z Donaldem Tuskiem w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Przypomina, że gdy rozpoczynał kampanię przed wyborami z 2015 roku, miał poparcie 10-12 procent w sondażach.
Andrzej Duda mówi, że coraz więcej Polaków zgadza się z polityką PiS. Jego zdaniem, świadczy o tym wynik ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego, które Prawo i Sprawiedliwość wygrało.
- Nie ma konieczności myślenia tylko o tym, jak przeżyć od pierwszego do pierwszego. To jest zasługa PiS, dobrych rządów, dobrej sytuacji ekonomicznej i uruchomienia programów prorodzinnych, takich jak 500+ - tłumaczył.
Pytany o to, co przekazują mu Polacy podczas spotkań z nimi mówi, że dziękują za 500+, doceniają też obniżenie wieku emerytalnego, ale mają również pretensje o to, że wymiar sprawiedliwości jeszcze nie został naprawiony, wskazują też na niskie emerytury.
Prezydent mówi również, że oczekiwałby wyciągnięcia przez Kościół konsekwencji w ramach własnej instytucji wobec przypadków pedofilii.
- Tak jak od państwa oczekuję determinacji w ściganiu sprawców takich przestępstw, Kościół to ściganie musi wspierać. Tak uważam jako obywatel i człowiek wierzący - podkreśla.
Andrzej Duda jest też pytany o plany na najbliższe miesiące w związku z przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. Mówi, że jeszcze w poprzedniej kampanii postawił sobie za cel odwiedzenie rodaków we wszystkich zakątkach Polski.
- Pod tym względem kampania się dla mnie nie skończyła, doszły tylko obowiązki prezydenckie - dodaje.
Prezydent jest także pytany o zbliżającą się wizytę w USA i o Fort Trump. Podkreśla, że celem naszego kraju jest zwiększenie amerykańskiej obecności wojskowej "ilościowo i jakościowo". Prezydent wyjaśnia, że rozmowy na ten temat "nabrały tempa" i zapowiada, że decyzję ogłosi jeszcze w tym miesiącu.
- Ale zaznaczam: negocjacje trwają, a ustalenia muszą zostać zaakceptowane zarówno przeze mnie, jak i prezydenta Donalda Trumpa – podkreśla Prezydent.