Prezydent Duda: Irena Sendlerowa dokonała wielkiego dzieła dla Polski, i dla życia!
Prezydent RP Andrzej Duda złożył w czwartek wieniec przed tablicą upamiętniającą Irenę Sendlerową. 15 lutego przypada 108. rocznica jej urodzin. - Była bohaterką, uratowała w okresie II wojny światowej tysiące dzieci. Pomnikowa, wspaniała postać – powiedział Prezydent po złożeniu kwiatów. Jak przypomniał, działała z Zofią Kossak-Szczucką w „Żegocie”. - Dokonała wielkiego dzieła - dla Polski, i dla życia. Musimy o niej pamiętać – zaznaczył.
Prezydent Andrzej Duda mówił:
"To jest wielka bohaterka, kobieta, która uratowała w okresie II wojny światowej tysiące dzieci, więc to pomnikowa postać, można powiedzieć. Wspaniała. Działała razem z Zofią Kossak-Szczucką w ramach +Żegoty+ i dokonała wielkiego dzieła - dla Polski i dla życia" (...) "Musimy o niej pamiętać, bo była to wielka, absolutnie wielka osoba".
"Nie ma żadnych wątpliwości co do pani Ireny Sendlerowej - i Polacy, i Żydzi, i władze Izraela, wszyscy wiedzą, kim była pani Irena Sendlerowa, i nie ma żadnych wątpliwości, że to jest wielka postać naszej wspólnej historii"
Irena Stanisława Sendler, z domu Krzyżanowska, urodziła się w 1910 roku, zmarła w 2008 roku. W grudniu 1942 roku świeżo utworzona Rada Pomocy Żydom "Żegota" mianowała ją szefową wydziału dziecięcego. Jako pracownik ośrodka pomocy społecznej miała przepustkę do getta. Przebrana za pielęgniarkę, wraz ze swymi współpracownikami Irena Sendlerowa nosiła tam jedzenie, leki i pieniądze, zorganizowała akcję przemycania dzieci żydowskich z getta.
Za swoją działalność Sendlerowa została aresztowana w 1943 roku przez Gestapo, była torturowana i skazana na śmierć. "Żegota" zdołała ją uratować, przekupując niemieckich strażników. Do końca wojny ukrywała się pod fałszywym nazwiskiem. W ukryciu pracowała dalej nad ocaleniem żydowskich dzieci. Podczas Powstania Warszawskiego była sanitariuszką.
Wyprowadzane z getta dzieci, były umieszczane w polskich rodzinach, sierocińcach i klasztorach w Warszawie, Turkowicach i Chotomowie. Przygotowywano im fałszywe dokumenty i wspomagano materialnie. Ich zaszyfrowane nazwiska Sendlerowa zapisywała na paskach bibułki, które wkładała do słoików i zakopywała. Po zakończeniu wojny rozszyfrowany spis trafił do szefa Centralnego Komitetu Żydów w Polsce Adolfa Bermana. Prowadzony przez nią rejestr uratowanych dzieci pozwolił po zakończeniu wojny na poznanie przez nie własnej tożsamości i odnalezienie bliskich.