Prezes Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW) Roman Łój został odwołany. Stanowisko stracił też jeden z wiceprezesów spółki. Zmiany w spółce nastąpiły po wieczornym spotkaniu rady nadzorczej KHW w Warszawie, poświęconym kopalni Kazimierz-Juliusz.
Informację o odwołaniu prezesa przekazali związkowcy. Potwierdził ją przedstawiciel spółki, według którego stanowisko stracił także wiceprezes ds. handlowo-rynkowych Mariusz Korzeniowski. Sam Łój nie chciał się na ten temat wypowiadać. Odesłał do służb prasowych resortu gospodarki.
Rada nadzorcza KHW została zwołana w trybie pilnym, w związku z sytuacją w przeznaczonej do likwidacji kopalni Kazimierz-Juliusz. Od środy trwa tam podziemny protest z udziałem ok. 150 górników.
Górnicy rozpoczęli protest domagając się wypłaty zaległych wynagrodzeń, przedłużenia żywotności kopalni, wykupu mieszkań zakładowych oraz - po całkowitym wyczerpaniu węgla i zakończeniu działania kopalni - przejścia do innych zakładów KHW na dotychczasowych warunkach. W piątek do protestujących pojechał wojewoda śląski Piotr Litwa. Rozmawiał z górnikami przebywającymi 380 m pod ziemią.
W sobotę w Katowicach ma dojść do kolejnego spotkania na temat przyszłości kopalni. W rozmowach ze związkowcami wezmą udział przedstawiciele resortu gospodarki oraz Kancelarii Premiera.
Zarząd KHW deklarował wielokrotnie, że wszyscy pracownicy kopalni - ok. tysiąca osób - znajdą zatrudnienie w innych zakładach holdingu. Kazimierz-Juliusz to spółka zależna KHW i ostatnia czynna kopalnia węgla kamiennego w Zagłębiu Dąbrowskim. Ma zakończyć wydobycie na przełomie września i października. Pierwotnie kopalnia miała działać dłużej, przyspieszenie jej likwidacji zarząd holdingu tłumaczył wyczerpaniem dostępnych złóż oraz narastaniem problemów związanych z opłacalnością i bezpieczeństwem resztkowego wydobycia.
Roman Łój był prezesem KHW od grudnia 2010 r., wcześniej był wiceprezesem ds. handlowo-rynkowych w tej spółce. Jest absolwentem Politechniki Śląskiej w Gliwicach, od lat jest znany w środowisku górniczym.