Nasi poprzednicy wyprzedali majątek polski za 58 mld zł; my Polacy mamy prawo pytać, co się z tymi pieniędzmi stało - mówił w sobotę premier Mateusz Morawiecki w transmisji na Facebooku, odnosząc się do przedstawionych przez Prawo i Sprawiedliwość pytań referendalnych.
Premier Mateusz Morawiecki w opublikowanej w sobotę wieczorem transmisji na Facebooku nawiązał do rozpoczętej w piątek przez Prawo i Sprawiedliwość akcji przedstawiania kolejnych pytań referendalnych. Pierwsze pytanie - jak przekazał prezes PiS Jarosław Kaczyński - będzie brzmiało: "Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?".
Premier zaznaczył, że pytanie to odnosi się do wyprzedaży majątku polskiego. "Pamiętajcie o tym, że nasi poprzednicy wyprzedali tego majątku za 58 mld zł. To wszystko wpłynęło do budżetu i my Polacy mamy prawo pytać, co się z tymi pieniędzmi stało" - mówił szef rządu. "To jest niezwykle istotne, ponieważ oni będą się kryli za różnymi zasłonami dymnymi, będą udawali, że nic się nie stało, a tymczasem Polskie Nagrania zostały sprzedane, czyli nasi wspaniali twórcy - od Zbigniewa Wodeckiego, przez Krzysztofa Krawczyka, przez Czerwone Gitary i wiele, wiele innych - wyprzedane za granice" - powiedział.
Szef rządu przypomniał również, że w sobotę b. premier Beata Szydło ogłosiła drugie pytanie referendalne. Będzie ono brzmiało: "Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?"
"To jest pytanie o to, czy chcemy powrotu do wieku emerytalnego, do którego chciał zmusić Polaków pan Tusk i jego Platforma Obywatelska, czyli do 67 roku życia" - wyjaśnił szef rządu.
"My jesteśmy partią wolności, partią, która daje prawo wyboru. Jeżeli ktoś chce pracować dłużej, to niech pracuje dłużej. Jeżeli ktoś może pracować dłużej, to również do tego jest na najróżniejsze sposoby zapraszany. Ale jednocześnie też wypełniliśmy nasze zobowiązanie i jeżeli ktoś nie chce pracować dłużej, to przywróciliśmy wiek emerytalny 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn" - podkreślił Morawiecki.
Premier przypomniał też, że parę dni temu wspominał o tym, że "ulubioną liczbą Tuska jest 67" i zachęcał słuchaczy, by ta liczba zapadła im w pamięć, bo działanie lidera PO ws. podwyższenia wieku emerytalnego było działaniem "wbrew ogromnej większości społeczeństwa polskiego". "Pamiętam, że Solidarność zebrała wtedy chyba ponad 3 mln podpisów. One zostały zmielone przez rządzącą ekipę, a przywódcy Solidarności, którzy z ogromnym trudem zbierali te podpisy, nazwani zostali pętakami" - mówił szef rządu.
Ocenił jednocześnie, że "totalna opozycja boi się demokracji". "Bo czymże innym jest ten ich strach przed referendum?" - pytał szef rządu podkreślając, że w referendum oddaje się głos Polakom, by to oni wypowiedzieli się, czy chcą wyższego wieku emerytalnego i wyprzedaży majątku narodowego.