– Otwieramy nowy rozdział w historii członkostwa w Polski UE, w którym Polska jest pełnoprawnym partnerem dla największych państw. To także rozdział ogromnych szans, gdzie w najbliższych 7 latach mamy możliwości doganiania tych, którzy jeszcze niedawno wydawali się poza zasięgiem - napisał na Facebooku premier Mateusz Morawiecki.
– Wyjechałem do Brukseli w czwartek wieczorem. Wróciłem dzisiaj. Ten maraton negocjacyjny bardzo się jednak opłacił. To 750 mld zł dla Polski - lub w cenach bieżących grubo ponad 770 mld zł - na najbliższych kilka lat. To dla naszego kraju olbrzymi zastrzyk finansowy! Zyskają na tym wszyscy Polacy - zaznaczył premier.
– Co równie istotne, Polska naprawdę liczy się dzisiaj w Europie. Nie mamy tylko głosu doradczego, ale głos decydujący lub współdecydujący o najważniejszych sprawach - dodał.
– W komentarzach z brukselskiego szczytu dało się usłyszeć, że są trzy różne ośrodki, które negocjują ze sobą. Południe - dotknięte mocno skutkami epidemii. Bogata Północ. I Europa centralna, czyli Grupa V4 - niejako pośrednik między tymi dwiema grupami, który bardzo mocno dbał o swoje interesy - napisał szef rządu.
– Nasz sukces to także sukces całej Europy. Zawieraliśmy niezliczoną ilość sojuszy. Postawiliśmy weto dla skąpstwa, ale również dla tych, którzy chcieli podziału Europy. Dzięki temu jesteśmy dziś w jednej Europie i mamy bardzo dobry budżet, jak i budżet Funduszu Odbudowy bardzo dobry dla całej Europy. To pieniądze na rozwój, rozwój obszarów wiejskich, na wyrównywanie dopłat dla rolników. Na samym końcu uzyskaliśmy dodatkowo 3 mld zł dla obszarów mniej zamożnych - podkreślił Mateusz Morawiecki.
– Otwieramy nowy rozdział w historii członkostwa w Polski UE, w którym Polska jest pełnoprawnym partnerem dla największych państw. To także rozdział ogromnych szans, gdzie w najbliższych 7 latach mamy możliwości doganiania tych, którzy jeszcze niedawno wydawali się poza zasięgiem - dodał.
– Oczywiście nie ma uzależnienia środków europejskich, środków z budżetu europejskiego od praworządności. Ten spór toczy się od kilku lat i razem z Orbán Viktor apelowaliśmy, aby skończyć tę dyskusję. Wszystkie procedury wymagają jednomyślności w Radzie Europejskiej - pisał premier.